Nagła śmierć na ringu w Londynie. 51-letni zawodnik padł na matę i już nie wstał

"Silver King" Cesar Barron. / Foto: YouTube
REKLAMA

Kibice myśleli, że to ustawka, że to wyreżyserowany show. Podczas gali wrestlingu w Londynie jeden z zawodników upadł i już nie wstał. Mimo reanimacji zawodnik zmarł na ringu. To Cesar Barron znany jako Silver King.

„Srebrny król” walczył z Juventudem Guerrerą. Ten pierwszy w pewnym momencie upadł na matę i kiedy arbiter podszedł do niego, okazało się, że jest nieprzytomny. Arbiter nie czekając na doktora, natychmiast przystąpił do reanimacji 51-latka. Bezskutecznie.

REKLAMA


Według meksykańskich mediów, skąd pochodzi Barron, przyczyną śmierci był najprawdopodobniej atak serca, ale oficjalny komunikatu w sprawie tej tragedii nie został jeszcze wydany.

Cesar Barron walczył w odmianie wrestlingu zwanej lucha libre. Podczas walki zawodnicy używają masek by nie zostali rozpoznani. Występują także pod pseudonimami.

Cesar Barron miał 51 lat, czyli walczył w wieku, w którym dawno już powinno się pożegnać z ringiem. Jego śmierć pewnie ponownie rozpocznie dyskusję na temat ustalenia górnego dopuszczalnego wieku zawodników.

Źródło: Sport.pl

REKLAMA