Skandal w Castoramie na Śląsku! Przez chamskie zachowanie Niemca zwolnili Polaka. „Nawet jakby mi napluł w twarz to nie mam prawa nic zrobić”

Castorama/fot. ilustracyjne/fot. Darek Delmanowicz/PAP
Castorama/fot. ilustracyjne/fot. Darek Delmanowicz/PAP
REKLAMA

Do niebywałego skandalu doszło w Zgorzelcu na Dolnym Śląsku. Jeden z pracowników hipermarketu Castorama został zwolniony po awanturze spowodowanej przez klienta z Niemiec.

Zwolnionym pracownikiem okazał się Paweł Jarosz, emerytowany funkcjonariusz policji. Zwrócił on uwagę Aloisowi M., który oczekując długo na zamówiony towar postanowił wejść do hali, gdzie wstęp mają wyłącznie osoby upoważnione.

REKLAMA

– Powiedział do mnie „Polnische idiot!” Gdy podszedłem bliżej, dotknęliśmy się i dopiero wtedy mężczyzna się cofnął, po czym wystawił pięści – powiedział Jarosz.

Po tym jak wybuchła awantura, zainterweniował jeden z kierowników sklepu. Następnie Paweł Jarosz otrzymał ultimatum od przełożonych – albo sam złoży wypowiedzenie, albo zostanie zwolniony dyscyplinarnie. Jako że odmówiono mu obejrzenia nagrania z monitoringu, wybrał pierwszą możliwość.

Jarosz najbardziej jest zszokowany słowami jakie usłyszał od swojego przełożonego. – Usłyszałem, że nawet jakby mi Niemiec napluł w twarz to nie mam prawa nic zrobić – wspomina zwolniony pracownik.

W sprawie wypowiedział się także szef Solidarności w Castorama Polska. – Nie mam wątpliwości, że w tej sprawie decyzję podjęto pochopnie. Zachowanie pracownika było prawidłowe. Klient łamiąc zakaz i wchodząc do magazynu narażał się na niebezpieczeństwo – przyznał.

Źródło: Fakt24.pl

REKLAMA