Paula Tumala od zawsze zachwycała mężczyzn swoim wyglądem, choć jak sama twierdziła, w kilku miejscach było jej „zbyt dużo”. Słowianka Donatana inaczej niż większość kobiet wzięła się jednak za siebie i zaczęła cięzkie treningi, pomimo poważnej choroby.
Sesje zdjęciowe zobowiązują mnie do tego, że powinnam wyglądać jak milion dolarów. Rzadko tak wyglądałam, bo lubiłam sobie podjeść. Moją słabością są kebaby – mówi 34-latka w rozmowie z dziennikarzami Super Ekspressu.
Wymowką nie są nawet poważne problemy z tarczycą. Wiadomo nie od dziś, że Tumala cierpi na chorobę hashimoto, która również ma wpływ na jej figurę.
Jestem chora, ale nie użalam się nad sobą, nigdy nie siedziałam w domu, płacząc, że jestem gruba, że mam problemy z wagą. Robiłam coś dla siebie, choć czasem ciężko było mi wstać z łóżka – komentuje modelka.
Praca, co doskonale widać na zdjęciach udostępnianych na instagramie przynosi efekty. Codzienne treningi, w tym znacząco wpływające na wygląd skoki na skakance czy też biegi, widocznie poprawiają i tak bardzo dobra figurę kobiety.
Jestem głodna, nie wiem, czy iść na kebab… – żartuje w opisach zdjęć modelka, jednak jak przyznaje, od kilku tygodni jej dieta jest bardzo ściśle regulowana, dzięki czemu udało się zrzucić kilka zbędnych kilogramów.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Źródło: SE.pl / Instagram.com/PaulaTumala / NCzas.com