Homofob nie będzie nawet kioskarzem. Sprzedawca, który nie rozpakował gazety promującej LGBT wyleciał z pracy i stanie przed sądem

Numer L'Equipe o LGTB w sporcie Fot. Twitter
REKLAMA

Francuskie media z donoszą, że oskarżony o homofobię kioskarz z Paryża zmienił już zawód. Pozwoliło mu to uniknąć wyrzucenia z pracy przez merostwo stolicy, które jest właścicielem kiosków sprzedających gazety.

„Homofobiczne” nastawienie kioskarza wykrył niejaki Gregory Tilhac, główny organizator festiwalu filmów gejowskich „Cheries-Cheries”, który ma miejsce we francuskiej stolicy. Odwiedził on kiosk z prasą i chciał nabyć specjalny numer „L’Equipe” poświęcony rzekomej dyskryminacji środowiska LGTB w sporcie.

REKLAMA

Okładkę numeru zdobiło zdjęcie całujących się waterpolistów.

Okazało się, że kioskarz paczki z tą gazetą nawet nie rozpakował. Tilhac miał go spytać, czy jest homofobem, a ten miał podobno to potwierdzić. Szybki donos trafił do mera Paryża Anne Hidalgo, sprawę podniosły stowarzyszenia LGTB i „Dilcrah” (Międzyresortowa Delegacja ds. Walki z Rasizmem, Antysemityzmem i Nienawiścią Anty-LGBT-owską, która zawiadomiła też prokuraturę.

Homoterroryści na razie doprowadzili do utraty pracy przez kioskarza, a grozi mu jeszcze sąd. Kioskarza potępiła mer Hidalgo jej zastępczyni pani Olivia Polski, która indagowała w tej sprawie kierownictwo firmy Media-Part zarządzającej dystrybucją prasy.

Kioskarz został skazany jeszcze przed wyrokiem na podstawie jednego donosu geja, bez żadnego śledztwa i nawet wysłuchania obydwu stron. Tymczasem pan Tlihac łże nawet w krótkim donosie. Twierdzi, że od 18 roku życia kupował w tym kiosku sportowy dziennik, ale internauci wytknęli mu, że przecież studiował w… Tuluzie.

REKLAMA