Za 40 lat dwie trzecie wszystkich emerytur w Polsce osiągnie poziom świadczeń minimalnych lub jeszcze niższych. To cena, jaką zapłacimy za obniżony wiek emerytalny i niepodnoszenie wydatków na świadczenia – ostrzega Instytut Badań Strukturalnych.
Nasz system emerytalny zbankrutuje, jeśli sprawdzą się prognozy mówiące, że populacja osób w wieku 15-64 lata, czyli w wieku produkcyjnym, zmniejszy się do 2060 r. o ok. 40 proc. – z 27 mln do 16 mln osób. W tym samym czasie niemal podwoi się grupa osób w wieku emerytalnym, czyli powyżej 65. roku życia – z 6 do 11 mln osób.
Dziś na jednego pobierającego świadczenie przypada dwóch pracujących. W 2060 r. na jednego emeryta przypadać będzie jedna osoba pracująca. W tej sytuacji, aby nie doszło do krachu, wydatki na polski system emerytalny musiałyby się podwoić i zamiast 11 proc. PKB obecnie, w 2060 r. powinny pochłaniać ok. 23 proc. PKB – wynika z analizy Instytutu Badań Strukturalnych.
Proces ubożenia emerytów będzie wyjątkowo dynamiczny. Tzw. spadek stóp zastąpienia będzie odczuwalny już w 2040 r. i osoby kończące karierę zawodową będą dostawać zaledwie 28 proc. ostatniej pensji. W 2060 r. emerytura z dzisiejszego poziomu 61 proc. ostatniego wynagrodzenia spadnie do poziomu 24 proc. Polak będzie musiał wyżyć za mniej niż ¼ tego, co zarabiał.