Na podwyżki dla fizjoterapeutów nie ma, a urzędnicy w Ministerstwie Zdrowia zarabiają krocie! „Dwie dodatkowe pensje za dwa dni pracy”

resort zdrowia
Ministerstwo Zdrowia. (awol) PAP/Leszek Szymañski
REKLAMA

Pracownicy Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia mogą zarobić ekstra nawet 10 tys. zł w miesiącu. Dostają dodatkowe wynagrodzenie za udział w posiedzeniach komisji ekonomicznej. Za jedno spotkanie otrzymują 2,5 -3,5 tys. zł.

Zadaniem komisji jest prowadzenie negocjacji z firmami farmaceutycznymi w celu ustalania urzędowych cen zbytu leków i poziomu odpłatności pacjentów za kupowane lekarstwa. Niewiele jednak o niej wiadomo. Pewne jest, że powstała w 2012 roku przy ministrze zdrowia. Szczegółowe informacje dotyczące działalności komisji owiane są aurą tajemniczości.

REKLAMA

Tajemnicą objęte są same negocjacje cenowe z producentami leków. Ograniczony dostęp do informacji publicznej w kontekście postępowania refundacyjnego budzi duże wątpliwości. Media wielokrotnie zwracały uwagę, że stwarza to ogromne pole do nadużyć.

Członków komisji ekonomicznej powołuje minister, obecnie jest ich 16. Ośmioro z nich to pracownicy ministerstwa zdrowia, czworo – urzędnicy Narodowego Funduszu Zdrowia, czyli – de facto – tego samego ministerstwa.

Komisja miała być ekspercka i niezależna. Wśród jej członków są obecnie m.in. starszy specjalista w departamencie polityki lekowej i farmacji, główny specjalista ds. refundacji w NFZ, czy emerytowany wicedyrektor departamentu w Ministerstwie Finansów. Pracom przewodniczy prof. Mirosław Szeligowski z Instytutu „Centrum Zdrowia Matki Polki” w Łodzi.

Komisja stała się dodatkowym źródłem dochodów dla wybranych – komentują szeregowi pracownicy w ministerstwie zdrowia. Trudno dziwić się ich oburzeniu w sytuacji, gdy w Polsce trwa strajk fizjoterapeutów, zarabiających miesięcznie 1600-1800 zł.

źródła: wirtualnapolska.pl/DGP

REKLAMA