Najczystsze kraje UE i „brudasy”. Przed wyborami do PE takich statystyk coraz więcej. Jak wypadli Polacy?

a tymczasem w takiej Afryce... Fot. Twitter
REKLAMA

Niestety nie chodzi to o czystość osiedli i ulic, ale o parametry powietrza itp. Już samo to, że np. w Polsce używamy energetyki węglowej spycha nas do kategorii „pod-europejczyków”. W sumie nie jesteśmy jednak wcale tacy najgorsi.

Kategorię „najczystszych” obliczono na podstawie emisji CO2 w danym kraju na gardło mieszkańca. Wygrała Malta ze wskaźnikiem poniżej 4 ton. Dalej jest Łotwa, Rumunia, Szwecja i Chorwacja. W tych krajach każdy mieszkaniec uwalnia średnio od 3 do 4 ton CO2 rocznie.

REKLAMA

We Francji jest to już do 5,1 tony. Rekordzista to małe Księstwo Luksemburga z wynikiem 15,5 tony.

Policzono także procenty tzw. energii odnawialnej w bilansie energetycznym. Wspomniany Luksemburg pozyskuje tylko 5% takiej energii. W kojarzącej się z wiatrakami Holandii, nie wiele więcej, bo 6%, 9% w Belgii i 16% w sąsiedniej Francji.

Liderzy takiej statystyki są w Skandynawii. Finlandia produkuje 40% swojej energii ze źródeł odnawialnych, Szwecja – 54% (hydroelektrownie).

No i jeszcze produkcja śmieci. Liderem znowu jest Luksemburg z toną odpadów rocznie na mieszkańca. 440 kg odpadów produkuje mieszkaniec Francji, 250 kg Polak, niecałe 200 kg Rumun.

Europa jest „postępowym” kontynentem, na którym wprowadza się coraz więcej restrykcji dotyczących ochrony klimatu i środowiska. Problem w tym, że to nie my jesteśmy „śmieciarzami” świata. Wystarczy spojrzeć na poniższą mapkę z rzekami, które dostarczają morzom i oceanom 90% plastikowych śmieci. Tymczasem takie opakowania znikają ze starego kontynentu. Wychodzi na to, że to ciągle bardziej eko-tresura, niż realna potrzeba.

REKLAMA