Lider Lewicy Razem Adrian Zandberg zaapelował o „pilne wysłanie policjantów” do kurii metropolitalnej w Gdańsku po tym, jak pomorska działaczka lewicy złożyła do prokuratury zawiadomienie dotyczące podejrzeń o ukrywanie informacji dotyczących pedofilii wśród tamtejszych duchownych.
Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu karnego, która zaostrza kary za przestępstwa dotyczące m.in. pedofilii. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział, że rząd z całą bezwzględnością będzie „wypalać żelazem” pedofilię, gdziekolwiek by ona nie była.
Pomorska działaczka Partii Razem Anna Górska złożyła w gdańskiej Prokuraturze Okręgowej zawiadomienie dotyczące możliwego ukrywania przez władze kościelne informacji o przypadkach pedofilii wśród duchownych.
Górska wyjaśniła, że w piśmie zawiadamia o możliwości złamania prawa przez „urzędników, funkcjonariuszy i hierarchów archidiecezji gdańskiej i kurii metropolitalnej w Gdańsku, w szczególności arcybiskupa metropolitę Sławoja Leszka Głódzia, jego biskupów pomocniczych oraz innych biskupów diecezjalnych Kościoła katolickiego w Polsce”.
Podczas konferencji prasowej przed Sejmem Zandberg ponownie zaapelował do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz do szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego, aby „mieli odwagę” wysłać policjantów do siedziby kurii metropolitalnej w Gdańsku.
– Odwagi panowie Ziobro i Brudziński. Policja i prokuratura powinny pilnie wejść do siedziby kurii, zabezpieczyć dokumenty, archiwa, twarde dyski, bo tam mogą być informacje o ludziach odpowiedzialnych za krycie pedofilów – apelował Zandberg.
Według niego m.in. brak reakcji na informacje z filmu braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”, tylko potwierdzi, że „prokuratura i policja boją się wejść na teren kurii biskupiej”.
– A to jest moim zdaniem kompromitacja polskiego państwa – mówił polityk. Podkreślił, że władze państwa mają obowiązek reagować po wielu informacjach na ten temat. – Być może wiele z tych dzieciaków, udałoby się uratować przed tym nieszczęściem, które je spotkało – zaznaczył.
– Nie potrafię zrozumieć, dlaczego panowie ministrowie, którzy chyba sami też mają dzieci i sami powinni rozumieć, z jak ogromnym cierpieniem dla ofiar wiązały się te przestępstwa, udają, że sprawy nie ma. Sprawa jest i tej sprawy nie da się już zamieść pod dywan. Oczekuję od organów państwa, że wejdą do kurii biskupiej w Gdańsku – mówił lider Lewicy Razem.
Jego zdaniem Zbigniew Ziobro i Joachim Brudziński „będą ponosili moralną i prawną odpowiedzialność za to zaniedbanie, jeżeli faktycznie okaże się, że w wyniku ich zaniedbania, opóźniania tej interwencji, doszło do zniszczenia akt”.
Źródło: PAP