Amerykanie drukują pół miliarda dolarów dziennie! W ten sposób załatwiają Azjatów

Dolary
Dolary
REKLAMA

Amerykańska drukarnia Bureau of Engraving and Printing drukuje codziennie 25 mln banknotów. One mają wartość ok. 560 mln USD. W sumie to daje dodruk w wysokości 200 mld US rocznie.

Oficjalnie powodem tak wielkiego dodruku jest niszczenie się banknotów. Uważa się, że jednodolarówka „żyje” przeciętnie 1,5 roku. Dziesięciodolarówka jest w obiegu 3 lata. Najdłużej są w obiegu banknoty o wartości 50 i 100 dolarów, które wytrzymują średnio 9 lat.

REKLAMA

To oficjalny powód. W świecie finansów podaje się nieoficjalnie jeszcze drugi powód. To amerykańskie obligacje. Japończycy i Chińczycy mają je w swoich portfelach na sumę ponad 1 bln, każda z tych nacji. W ten sposób Azjaci kredytują USA.

Przy trudnej finansowej sytuacji USA ciągnącej się od co najmniej kryzysu z lat 2008-2009, Amerykanie, żeby regulować swoje zobowiązania, muszą je spłacać. Kiedy mija termin wykupu obligacji, trzeba je wykupić i zapłacić dolarami. Dlatego Amerykanie tak bardzo dodrukowują dolary, bo brakuje im pieniędzy na wykup.

Jak pisał Alexis de Tocqueville „Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy.” (w potocznym tłumaczeniu). Można dodać, że kiedy zwykły człowiek chciał sam dodrukowywać pieniądze, kiedy mu je brakuje, to od razu trafiłby do więzienia.

Ten proceder może funkcjonować tak długo, jak dolar jest podstawową walutą w międzynarodowych rozliczeniach. Gdyby przestał być światową walutą, Amerykanie musieliby za swoje obligacje płacić inną walutą i wówczas nie byłoby tak wielkiego dodruku „zielonych”. Inna sprawa, że wtedy byłby koniec USA jako dominującego mocarstwa w świecie i oto toczy się gra.

Źródło: Świat wiedzy

REKLAMA