Co nam grozi? „Jądrowa trumna” wycieka do oceanu. Przyznał to sekretarz ONZ!

REKLAMA

Na Wyspach Marshalla znajduje się betonowa kopuła, w której zebrano odpady z testów broni jądrowych detonowanych przez Stany Zjednoczone. Okazuje się, że nie wszystko jest w porządku…

Betonowa kopuła została zbudowana pod koniec lat 70., na wyspie Runit w atolu Enewetak. To tutaj USA dokonywało detonacji bomby wodorowej „Bravo”, która była 1000 razy mocniejsza niż bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę. Aż ciężko wyobrazić sobie efekty zniszczeń, gdyby ten potwór spadł na jakiekolwiek miasto.

REKLAMA

Tymczasem sekretarz generalny ONZ podczas spotkania ze studentami w Fidżi przyznał, że z tej „jądrowej trumny” dochodzi do wycieku radioaktywnych odpadów do Oceanu Spokojnego. Ziemia oraz gruz z eksplozji znajduje się pod 45-centymetrową warstwą betonu, ale jak przyznał sekretarz, nigdy nie doszło do uszczelnienia dna krateru!

To właśnie jest powodem obaw. Przez dziesięciolecia doszło do wielu pęknięć w strukturze i wiele wskazuje na to, że całość może rozpaść się pod wpływem uderzenia tropikalnego cyklonu. Jakie będą konsekwencje przedostania się radioaktywnych substancji do Oceanu? Tego na dziś nie potrafimy przewidzieć, choć naukowcy z pewnością mają w głowie obraz następującej po sobie sekwencji zdarzeń.

Źródło: cbsnews.com

REKLAMA