„Mądrości” Szymona Hołowni. Dziennikarz krytykuje biskupa. „To może dobrze, że księża nie mogą mieć dzieci”

Szymon Hołownia/ PAP: Marcin Obara
Szymon Hołownia/ PAP: Marcin Obara
REKLAMA

Szymon Hołownia w ostrym wpisie odniósł się do słów biskupa płockiego Piotra Libery, który poinformował, że udaje się na pół roku do kamedułów. Jak podkreślał, decyzja zapadła jeszcze w styczniu po spotkaniu z papieżem Franciszkiem i dojrzewała w nim wiele lat. Duchowny dodał, że będzie się tam modlił za Kościół.

Dziennikarz, znany z twierdzenia, że zwierzęta mają duszę i idą do nieba, postanowił „napomnieć” płockiego biskupa za to, że pojedzie się modlić za Kościół.

REKLAMA

„Nie ma rzecz jasna bardziej odpowiedniego momentu na wyjazd i skoncentrowanie się na swoim dobrostanie duchowym, niż ten w którym powierzony ci Kościół – również płocki – jest w samym środku największego pożaru od x-leci. Owce w środku burzy, a pasterz od zawsze przecież pragnął duchowego SPA no i teraz mu się złożyły terminy” – grzmiał Hołownia.

I zasugerował, że jeśli biskup chce się zrzec swojej funkcji, powinien to zrobić w inny sposób. „A jeśli miałby to być wstęp do rezygnacji, to przypominam, że Benedykt XVI swoją decyzję o abdykacji przemyśliwał i przemadlał przez rok, ani na chwilę nie uciekając od odpowiedzialności i obowiązków” – dodał.

„Czasem – jak teraz – myślę jednak, że to może dobrze, że księża nie mogą mieć dzieci. Bo na ojca, który jedzie medytować, gdy dzieci mu giną i dom się pali, można zareagować tylko w jeden sposób: ręce opadają” – ironizował.

„EDIT: Dopowiedzenie dla tych z Państwa, którzy przekonują mnie, że myślę „po ziemsku”, bo modlitwą można wyprosić więcej łask, niż działaniem. Jasne. Tyle, że czasem to działanie jest właśnie modlitwą. Kiedy się pali – lecisz z gaśnicą, a nie na rekolekcje w ciszy. Jeśli ma być inaczej – rozwiążmy kuchnie dla ubogich, szkoły, misje, Caritas” – tłumaczył się.

I zasugerował, że „jeśli komuś, w sytuacji gdy – jak słusznie mówił wczoraj ks. Alfred Wierzbicki – możemy stracić całe pokolenie – wydaje się, że to nie jest kryzys, który wymaga odważnych działań, obecności, reakcji (i apdejtowania kalendarza) pasterza, to może lepiej – dla Kościoła i dla niego – żeby już od tych kamedułów nie wracał”.

Źródło: Facebook

REKLAMA