
Pochodzący z Rosji islamista stanął przed sądem w Berlinie. Jest oskarżony o przygotowywanie zamachu na centrum handlowe w stolicy Niemiec.
Mahomet Ali przygotował materiały wybuchowe, którymi chciał wysadzić centrum handlowe Gesundbrunnen-Center. Trzymał je w swoimi mieszkaniu.
Zgromadzony przez niego nadtlenek acetonu – TATP zwany jest „matką szatana”. Ilość, którą miał pozwalała wysadzić w powietrze całe centrum. Kilogram tej substancji pozwala zniszczyć wszystko w promieniu 50 metrów.
Ali przyjechał do Niemiec w 2011 roku z leżącej w Rosji Baszkirii. Ubiegał się o azyl polityczny, ale odmówiono mu go. Zezwolono jednak na pobyt do grudnia 2019 roku.
Jak się okazało islamista powiązany był z innym terrorystą – Anisem Amri, który dokonał zamachu w Berlinie w grudniu 2016 roku. Pochodzący z Tunezji islamista wjechał wtedy ciężarówką w tłum na bożonarodzeniowym jarmarku na Breitscheidplatz. Zginęło wtedy 12 osób, a ponad 50 zostało rannych. Jedną z ofiar był polski kierowca, który poniósł śmierć próbując zapobiec porwaniu swojej ciężarówki.
Obydwaj terroryści uczęszczali do znanego z szerzenia dżihadyzmu meczetu Fussilet. Policja niemiecka uważa, że Mamomet Ali i Amri byli wspólnikami. Mieli jeszcze trzeciego kompana, który po zamachu na jarmarku zbiegł do Francji i tam został schwytany.