Prowadzące w sondażach wyborczych PiS i KE są niechętne wspólnej debacie telewizyjnej z udziałem mniejszych partii. Obawiają się, że na tym mogą tylko stracić.
W czwartek 23 maja, a wiec tuż przed wyborami, odbędzie się ogólnopolska debata telewizyjna. Zapewne jedyna ze względu na nadchodzącą zaraz ciszę wyborczą.
Jak widać, dość skutecznie została ograniczona możliwość bezpośredniej konfrontacji. Do tej pory odbywały się tylko debaty lokalne, ale bez większego wpływu na tok kampanii ogólnokrajowej.
Ogólnopolska debata to szansa na przebicie się ze swoimi programami dla mniejszych partii. Przypomina się przypadek Partii Razem i jej szefa Adriana Zandberga, którego dobrze odebrane wystąpienie spowodowało nagły przypływ sympatii lewicowych wyborców dla tej partii i jednoczesnych ich odpływ od SLD.
Debata, składająca się z 5 rund, odbędzie się w Telewizji Publicznej, która prawnie jest zobligowana do przeprowadzenia takiego spotkania komitetów wyborczych. Niewykluczone, że debata będzie transmitowana również przez inne komitety.
Nieoficjalnie wiadomo, że PiS ma reprezentować wicepremier Beata Szydło, a Komitet Lewica Razem będzie reprezentował Adrian Zandberg.
Źródło: Rzeczpospolita