Ta Niemka jest głupia czy skrajnie bezczelna? 25-letnia dziedziczka ciasteczkowej fortuny wywołała oburzenie

Verena Bahlsen
Verena Bahlsen
REKLAMA

Verena Bahlsen, współwłaścicielka niemieckiej firmy Bahlsen, stwierdziła kilka dni temu w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Bild”, że jej firma nie jest nic winna osobom, które zostały przymusowo przewiezione do III Rzeszy i pracowały w jej przedsiębiorstwie. Sprawa dotyczy około 200 osób.

– To nie było za moich czasów. Płaciliśmy pracownikom tyle samo co Niemcom, dobrze ich traktowaliśmy. Sąd odrzucił wszelkie skargi, firma nie jest nikomu nic winna – przyznała w wywiadzie.

REKLAMA

To jednak nie koniec. Verena Bahlsen przyznała wprost, że chce zarabiać pieniądze i kupować sobie jachty.

Milionerka wydała jednak oświadczenie, w którym stwierdziła, że wypowiedź, której udzieliła „Bildowi” była „błędem” i bardzo jej przykro, że takie słowa w ogóle padły z jej ust.

Z kolei koncern Bahlsen twierdzi, że „obszernie zbadał” sprawę związaną z wypłatą roszczeń przymusowym pracownikom. Ich pozwy zostały odrzucone przez sąd krajowy w Hanowerze, czego powodem było przedawnienie.

Mimo wszystko w 1999 r. firma przystąpiła do fundacji „Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość” i tym samym podjęła decyzję o wypłacie łącznie 1,5 mln marek niemieckich tytułem odszkodowania dla byłych robotników przymusowych. W wydanym przez przedsiębiorstwo oświadczeniu napisano: – Firma jest świadoma, jak wielkie cierpienie i bezprawie spotkało wówczas robotników przymusowych i wielu innych ludzi i uznaje w tym swoją historyczną i moralną odpowiedzialność.

Bahlsen GmbH & Co. KG działa od 1889 r. Firma ta jest znana z wyrobów cukierniczych, w tym ciasteczek Leibniz. Posiada zakłady również w Polsce – w Skawinie i Jaworniku.

Źródło: Rp.pl

REKLAMA