Zaraz się zacznie „wielka msza LGTB” w Tel Awiwie. Finał konkursu Eurowizji na antenie TVP 1 [VIDEO]

Bilal Hassani na konkursie Eurowizji. / foto: YouTube
Bilal Hassani na konkursie Eurowizji. / foto: YouTube
REKLAMA

Po dwóch półfinałach festiwalu Eurowizji w Tel Awiwie można stwierdzić jedno – było miło i coś ciekawego by się znalazło dla każdego przedstawiciela LGTBIQ. Zadowolić się mógł zwolennik Drag queenów, gejów, kolorowych, transseksualistów i wszystkich innych dewiacji, no może, poza… melomanami.

Francuzi słusznie zastanawiają się, czy ich kandydat, finalista Bilal Hassani ma wszystkie cechy wymagane na tym festiwalu. Jest marokańskie pochodzenie, jest homoseksualizm, transseksualizm, sukienki, makijaż. Z pewnością jeden z faworytów. I jeszcze z „dodatkiem” przeciw grosofobom (zrozumiecie po obejrzeniu filmiku poniżej).

REKLAMA

Hassani ma też ciemną kartę. W 2014 zdarzyło mu się napisać coś o „zbrodniach Izraela przeciw Palestyńczykom”. W dodatku inni też są „mocni”. Choćby taka grupa wyłącznie czarnoskórych, „typowych Szwedów”, która z pewnością obala nawet stereotypy stereotypu.

Zwycięzcę trudno przewidzieć. Gaystapo już załatwiło wszystkich zbyt „normatywnych”, więc pozostali już tylko sami „faworyci”. Tegoroczny festiwal Eurowizji stał się jedną wielką pochwałą zboczeń. Niemal „nowa religia”, bo przecież wszystkie wielkie religie wylegają się w tych okolicach. Tylko, Panie Jacku Kurski, po co nasza „narodowa” TVP się w tym czymś tapla?

REKLAMA