Afera Morawieckiego! Ksiądz, który sprzedawał działki premierowi w zeszłym roku został awansowany na generała

Piotr Gliński i ks. Sławomir Żarski/fot. PAP/Przemysław Piątkowski
Piotr Gliński i ks. Sławomir Żarski/fot. PAP/Przemysław Piątkowski
REKLAMA

Ks. płk Sławomir Żarski, który w 2002 r. sprzedał po atrakcyjnej cenie kościelne grunty Mateuszowi Morawieckiemu, w 2018 r. awansował na generała – informuje „Gazeta Wyborcza”. Awans tego księdza na biskupa polowego pojawił się już dużo wcześniej, lecz został zablokowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Wczoraj GW poinformowała, że Morawiecki wraz z żoną zakupili 15 ha gruntów od kościoła we Wrocławiu. Zakupu dokonano za 700 tys. zł. Natomiast później rzeczoznawca ocenił, że już trzy lata wcześniej wartość terenu wynosiła 4 mln zł. Władze miasta Wrocław zaplanowały w tym miejscu inwestycje, zaś przez środek działki dzisiejszego premiera przebiegać ma trasa szybkiego ruchu.

REKLAMA

GW zaznacza, że Morawiecki zakupił działkę od cywilno-wojskowej parafii św. Elżbiety we Wrocławiu. Proboszczem był ks. płk Sławomir Żarski. W sierpniu ubiegłego roku z rąk prezydenta Andrzeja Dudy otrzymał on nominację generalską.

Próba awansowania księdza, który sprzedał po mega atrakcyjnej cenie działkę przyszłemu premierowi pojawiała się już o wiele wcześniej. Po katastrofie smoleńskiej w 2010 roku ks. Żarski był wymieniany jako jeden z głównych kandydatów na biskupa polowego Wojska Polskiego. Pomysł został zablokowany przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Kilka tygodni później został zwolniony z funkcji wikariusza generalnego i przeniesiony do rezerwy. Zaznaczono wówczas, że to nie żadna kara, ale zakończenie się trzyletniej kadencji.

Po wygranych wyborach przez PiS, nominacji generalskiej dla ks. Żarskiego domagał się – a jakże – Antoni Macierewicz, wówczas szef MON. Decyzja została ponownie zablokowana przez prezydenta, tym razem Andrzeja Dudę.

Awans ksiądz otrzymał dopiero po tym, gdy Morawiecki został premierem, a szefem MON Mariusz Błaszczak. – Sytuacja jest dość specyficzna. Generalską gwiazdkę dostał bowiem człowiek, który od kilku lat jest w rezerwie, a z ordynariatu polowego odchodził w niejasnych okolicznościach – mówi „Rzeczpospolitej” osoba znająca kulisy nominacji.

Źródła: interia.pl/rp.pl/wyborcza.pl

REKLAMA