
Imigrant z amerykańskiego stanu Oregonu, który został skazany na 60 dni więzienia za zgwałcenie na śmierć psa narzeczonej wyszedł na wolność w połowie wyroku. Teraz w okolicy oregońskiej miejscowości Multnomah, gdzie doszło do zdarzenia, ludzie boją się wyprowadzać psy na spacer – podaje lokalny serwis Oregon Live.
W lutym Fidel Lopez (lat 52) przyznał się do zgwałcenia suki mieszanki Lhasy Apso. Incydent został zgłoszony przez jego narzeczoną w listopadzie 2018 roku po tym, jak znalazła swoją pupilkę, Estrellę, krwawiącą spod ogona. Suka jęczała i chowała się pod kanapą kobiety. Właścicielka zabrała Estrella do szpitala ratunkowego dla zwierząt, gdzie weterynarz został zmuszony do jej uśpienia z powodu poważnych obrażeń wewnętrznych.
Narzeczona Lopeza poprosiła o przeprowadzenie badania na gwałt na swojej suce. Okazało się, że jej podejrzenia co do przyczyn krwawienia u zwierzaka były słuszne. Jej narzeczony szybko przyznał się do czynu. Tłumaczył się, że zgwałcił sukę w łóżku, bo był sfrustrowany tym, że jego właścicielka odmawiała mu współżycia. Dodał też, że suka wydawał się być zadowolona i że tego wieczoru dużo pił.
Sąd skazał w kwietniu Lopeza na 60 dni aresztu za doprowadzenie zwierzęcia do śmierci. Mężczyzna został wypuszczony zza krat po odbyciu połowy wyroku, co spotkało się z protestami miejscowych miłośników psów.
Za: Oregon Live