NASA chce zbudować stałą bazę na księżycu w 2024 r. To odpowiedź na chińskie plany zagospodarowania tego naturalnego satelity Ziemi.
Mimo, że nikt tego nie potwierdzi, to nie ulega wątpliwości, że mocarstwa walczące o prymat na Księżycu, chcą zbudować tam bazę niekoniecznie cywilną.
Amerykanie chcą rozpocząć program podboju Księżyca jak najwcześniej, ale pierwszy sprzęt w postaci łazika, który zapewne będzie pełnił funkcję rozpoznawczą, zostanie wysłany w 2023 r.
Rok później rozpoczną się pierwsze loty załogowe. W latach 2024 – 2028 zostanie wystrzelonych na Księżyc aż 37 rakiet, w tym 5 rakiet z ludzką załogą.
Plany, które wyciekły wskazują, że Amerykanie chcą lądować w zimnym rejonie południowego bieguna, gdzie znajduje się lód wodny, który będą próbowali zamienić na paliwo.
O tym, że to są poważne plany, świadczą wypowiedzi najwyższych rangą polityków USA.
Under my Administration, we are restoring @NASA to greatness and we are going back to the Moon, then Mars. I am updating my budget to include an additional $1.6 billion so that we can return to Space in a BIG WAY!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 13 maja 2019
O planach powrotu na księżyc mówił też wiceprezydent Mike Pence. Na spotkaniu Krajowej Rady Kosmicznej powiedział: „Jesteśmy dziś w kosmicznym wyścigu, tak jak byliśmy w latach 60. (…) Tak jak Stany Zjednoczone były pierwszym narodem, który dotarł na Księżyc w XX wieku, tak samo będziemy pierwszym narodem, który wróci na Księżyc w XXI wieku”.
Cały program będzie zapewne kosztował gigantyczne pieniądze, ale w grę wchodzi dominacja nad światem, więc każda stawka może być zaakceptowana.
Warto zauważyć, że rok 2024, rok powrotu człowieka na księżyc będzie ostatnim rokiem drugiej prezydentury Donalda Trumpa, pod warunkiem, że wygra wybory. W ten sposób przeszedłby do historii jako człowiek, który mógłby powiedzieć, zrealizowałem mój cel – „Make America Great Again”.
Źródło: The Drudge Report