
Kardynał Konrad Krajewski kilka dni temu samowolnie przywrócił dostawy prądu do nielegalnie zajmowanego budynku. Dokonał tego poprzez zerwanie pieczęci licznika. Dostawca energii złożył w tej sprawie doniesienie do karabinierów.
Do zdarzenia doszło 11 maja. Konrad Krajewski przybył do budynku administracji publicznej przy via Santa Croce in Gerusalemme, który jest nielegalnie zajmowany przez 450 osób. Ze względu na zadłużenie w wysokości 300 tys. euro spowodowane nieopłacaniem rachunków za prąd, dostęp do energii elektrycznej został odcięty.
Papieski jałmużnik, po wejściu do budynku, zszedł na dół i zerwał pieczęcie z licznika, czym przywrócił dostawy prądu. Następnie dodał, że uczynił to ze względu na dobro 100 dzieci, które mieszkały w budynku, a całą odpowiedzialność za to zdarzenie bierze na siebie i nawet zostawił swoją wizytówkę.
Dostawca prądu, firma Acea, złożył doniesienie do karabinierów, a następnie sprawa trafiła do prokuratury. Teraz to śledczy muszą podjąć ewentualną decyzję o postawieniu zarzutów kardynałowi.
Kilka dni temu purpurat złożył wizytę we włoskim MSW, gdzie rozmawiał w sprawie przedmiotowego budynku z szefem gabinetu ministra Matteo Salviniego, który wyraził nadzieję, że kardynał Krajewski zapłaci zaległe rachunki. Papieski jałmużnik zadeklarował, iż jest w stanie to zrobić.
W obronie Konrada Krajewskiego stanął m.in. kardynał Pietro Parolin, watykański sekretarz stanu.
Źródło: PAP