Związki zawodowe szaleją. Wysuwają kolejne żądania

Inflacja to
Inflacja to "ukryty podatek od rządu"/ fot. PAP
REKLAMA

Trwają konsultacje, o ile od stycznia 2020 roku ma wzrosnąć płaca minimalna. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych twierdzi, że wzrost powinien wynieść minimum 12%.

Płaca minimalna obecnie wynosi 2250 złotych brutto, a po zmianach proponowanych przez OPZZ wzrosłaby do 2520 złotych brutto. Rząd ma czas na przedstawienie swojego stanowiska do 15 czerwca.

REKLAMA

Gdyby trzymać się wskaźników makroekonomicznych, płaca minimalna w 2020 r. wyniosłaby 2350 zł, czyli o 100 zł więcej niż obecnie. Proporcjonalnie wzrosłaby także minimalna stawka godzinowa.

Dla niektórych branż, np. hotelarskiej, oraz firm z regionów o niższych płacach wyraźny wzrost minimalnego wynagrodzenia może być problemem. Ale większość pracodawców, nawet z sektorów z niższymi płacami musi już dziś oferować płace co najmniej na poziomie 2,7–2,8 tys. zł brutto. To wynika z sytuacji na rynku pracy – stwierdza Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP.

Nie da się ukryć, że ustawowo ustalona płaca minimalna maksymalizuje bezrobocie. Wzrost płacy minimalnej automatycznie powoduje wyższe koszty opodatkowania pracy, co w efekcie zniechęca pracodawców do inwestowania oraz zatrudniania nowych pracowników.

Oczywiście idealnym rozwiązaniem byłoby zmniejszenie opodatkowania pracy, a przede wszystkim zlikwidowania podatku dochodowego, ale na takie postulaty nie ma co liczyć ze strony związków zawodowych.

Według sondażu Kantar dla Gazety Wyborczej, większość Polaków wciąż jest za regulowaniem wysokości płacy minimalnej, choć na przestrzeni lat widać, że poparcie dla takich postulatów delikatnie, ale jednak spada.

Obecnie taki pomysł popiera 51 procent ankietowanych (zsumowane odpowiedzi „zdecydowanie się zgadzam” i „raczej się zgadzam”), przeciwko jest 42 proc., a 7 proc. badanych nie ma zdania na ten temat.

Źródło: radiozet.pl/nczas.com

REKLAMA