Andrzej Gołota mógł wtedy umrzeć! Przez lekarza przegrał najważniejszą walkę życia

Andrzej Gołota. / fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Andrzej Gołota. / fot. PAP/Grzegorz Michałowski
REKLAMA

Bożenna Gołota udzieliła wywiadu „Super Expressowi”, w którym opowiedziała o dzieciństwie słynnego boksera, ale także o tym jak zaczął przygodę ze sportem. Mama bardzo chwaliła syna, choć bywało, że musiała bać się o jego życie.

Matka Andrzeja Gołoty przyznała, że po jednej z walk jej syn mógł umrzeć. Wszystkiemu winna była decyzja medyka, który wstrzyknął mu zastrzyk z likdainy. Dlaczego to zrobił? Do dziś intencje nie są w stu procentach jasne.

REKLAMA

Padło także pytanie o najbardziej dramatyczne chwile kariery syna. Bożenna Gołota bez wahania wspomniała walkę, która mogła odmienić wszystko.

„Po walce z Lennoksem Lewisem, na której byłam w Atlantic City. Od wyjścia na ring widzieliśmy z Mariolą, że coś jest z nim nie tak. Wystarczyło na niego spojrzeć, by zorientować się, że ma nienaturalnie spowolnione ruchy, że każde uniesienie ręki, każdy krok sprawiają mu ogromną trudność” – mówiła w wywiadzie z „Super Expressem”.

„Potem okazało się, że z powodu bolącego kolana lekarz dał mu przed pojedynkiem zastrzyk z lidokainy. Lek z krwią dostał się do głowy. Potem już w szatni stracił przytomność. Mógł wtedy umrzeć. Nie wiem, czy to było przypadkowe działanie medyka, czy też… świadome, żeby osłabić Andrzeja. Ale na szczęście Pan Bóg nad nim czuwał. Bo Pan Bóg kocha dobrych ludzi…” – przyznała.

Źródło: se.pl

REKLAMA