Ćwiartowanie, wlewanie smoły w rany, obcinanie genitaliów. Tak karano zdrajców

Tortury/Fot. Jonathan Cannon/Pixabay
Tortury/Fot. Jonathan Cannon/Pixabay
REKLAMA

Zdrada towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Jednak istniały okresy w historii, kiedy tych, którzy sprzeniewierzyli się danej obietnicy karano w taki sposób, który skutecznie odstraszał potencjalnych następców, gotowych kroczyć podobną drogą.

Szczegóły wyjątkowego bestialstwa wobec zdrajców opisano w książce Jonathana J. Moore’a pt. „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować”. Już sam transport więźnia był okazją, żeby zasmakować zemsty.

REKLAMA

Większość skazańców przywiązywano do końskich ogonów i włóczono po ziemi wyboistymi uliczkami. Co jakiś czas zatrzymywano się i dokonywano chłosty.

Zdrajcy mogli liczyć na specjalne względy. Szarpano ich ciało rozpalonymi cęgami i wlewano w rany rozgrzany olej lub smołę. Ból ciężko sobie nawet wyobrazić.

Korona z pokrzyw, wieszanie, ścinanie, ćwiartowanie ciała czy patroszenie? Oczywistość i rutyna. Stosowano szeroki wachlarz okrucieństwa. Wycinane wnętrzności, a w szczególności serce – rzucano w twarz ofierze.

W książce czytamy fragment o zabójcy hrabiego Flandrii, którego umieszczono na szubienicy bez spodni, a wokół szyi zawieszono psie jelita.

A po śmierci? Dalszy ciąg okrucieństw. W Anglii głowy zdrajców trafiały na słynny London Bridge. Wcześniej, specjalny urzędnik konserwował głowę zanurzając ją w smole, dzięki czemu mogła wisieć nawet kilkadziesiąt lat.

Genitalia ułożone na odciętej głowie, wysłane do żony skazańca? Norma. Bezczeszczenie zwłok? Norma. Jak czytamy, kiedy król Ryszard II dowiedział się o pochowaniu przez pobliskich zakonników zdrajcy, kazał dokonać ekshumacji i ponownej dekapitacji.

Jak pisze Łukasz Kowalczyk na łamach o2.pl, cytując fragment wspomnianej książki: „W 1381 roku mieszkańcy St. Alban, którzy zdjęli z szafotu i pogrzebali zwłoki uczestników powstania Wata Tylera, zostali zmuszeni do własnoręcznego rozwieszenia rozkładających się ciał”. Nie było litości.

W XV wieku ciało spiskującego przeciwko księciu Mediolanu mężczyźnie włóczono ulicami miasta, pocięto na kawałki i rzucono świniom jako pożywienie. Jak odnotował wówczas kronikarz, część mieszkańców jadła serce zdrajcy.

Źródło: „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować”, Jonathan J. Moore, ciekawostkihistoryczne.pl

REKLAMA