
Stanisław Michalkiewicz w mocnych słowach skomentował obecną sytuację w Europie i relacje rosyjsko-niemieckie. Ze względu na trwającą głupotę, czyli ciszę wyborczą w naszym nieszczęśliwym kraju, całe nagranie nie zostało załączone, ale można je znaleźć na kanale Michalkiewicza na YouTube.
– Moja diagnoza sytuacji w Europie jest taka: nadal istnieje strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie. Mimo zawirowań, teraz mamy taki konflikt niemiecko-amerykański, bo prezydent Trump jest niezadowolony z niemieckiej hegemonii w Europie i próbuje różne rzeczy, żeby tę niemiecką hegemonię podważyć – zaczął Michalkiewicz.
– Strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie nadal funkcjonuje, mimo prób niszczących jakim jest poddawane. Co jest najważniejszym elementem tego strategicznego partnerstwa? To jest podział Europy na strefę niemiecką i strefę rosyjską dokładnie wzdłuż linii Ribentrop-Mołotow. Teraz się to zakłóciło, bo podjęta została próba wyłuskania Ukrainy ze strefy rosyjskiej – dodawał.
Dalej publicysta „Najwyższego Czasu!” mówił o tym, że takie działania Amerykanów doprowadziły de facto do podziału Ukrainy. – Kiedy ten Majdan wybuchł Putin wydawał się zaskoczony takim obrotem wypadków, ale okazało się, że nie. Czekał tylko na jedną informację i tej informacji dostarczyła mu nasza złota Pani. Powiedziała, że nie będzie interwencji wojskowej – mówił Michalkiewicz.
– No to jak tak, to Putin nagle dostał niebywałego wigoru i zajął Krym w 24 godziny. Jakby miała być interwencja wojskowa to inna rozmowa, no ale jak nie będzie…Nasza złota pani powiedziała Putinowi „na co czekasz, bierz co swoje” – podsumował Michalkiewicz.