
W Polsce wystarczy źle zaakcentować słowo „Żyd”, by być oskarżonym o antysemityzm. A jeśli spalisz kukłę przedstawiającą osobę narodowości żydowskiej – niezależnie od tego, co ta osoba konkretnie sobą reprezentowała – nawet w malutkim miasteczku na granicy Polski, to Światowy Kongres Żydów wytropi cię i potępi.
Ale to wiadomo – III RP. Nie każde państwo pozwala używać siebie jako wycieraczki wobec jakiejkolwiek narodowości. Szczególnie Wielka Brytania.
W ramach kampanii przeciwko zbrodniom wojennym Izraela wobec Palestyńczyków, na przystankach Londynu pojawił się napis przypinający, że żołnierze państwa żydowskiego zabijają dzieci.
– To Londyn. A teraz wyobraźcie sobie co by było gdyby na przystankach w Warszawie pojawiły się plakaty o treści: „Izrael znowu zabija dzieci. Miłego weekendu.” – pyta dziennikarz Andrzej Zdzitowiecki.
Nie słyszeliśmy, by Światowy Kongres Żydów wydał oświadczenie potępiające brytyjski antysemityzm wyssany z herbatą od matki.
To Londyn. A teraz wyobraźcie sobie co by było gdyby na przystankach w Warszawie pojawiły się plakaty o treści:
„Izrael znowu zabija dzieci. Miłego weekendu.” pic.twitter.com/tRci2wo1J6
— Andrzej Zdzitowiecki (@AZdzitowiecki) May 23, 2019
Źródła: twitter.com/nczas.com