Leszek Miller „odwdzięczy się” Schetynie za wprowadzenie PZPR do Parlamentu Europejskiego. Spotka się z nim towarzysko

Leszek Miller dostał się do Parlamentu Europejskiego dzięki Schetynie. Na drugi dzień go porzucił. Zdjęcie: PAP/Jakub Kaczmarczyk
Leszek Miller dostał się do Parlamentu Europejskiego dzięki Schetynie. Na drugi dzień go porzucił. Zdjęcie: PAP/Jakub Kaczmarczyk
REKLAMA

Leszek Miller wyraźnie dał do zrozumienia, że nie będzie żadnej Koalicji Europejskiej w europarlamencie. Towarzysze z PZPR będą robić to co zawsze – budować socjalizm, tyle że teraz z europejskimi lewakami.

Leszek Miller skomentował w rozmowie z radiem RMF FM wyniki wyborów europejskich i kwestię ewentualnej współpracy z Koalicją Europejską. Jasno dał do zrozumienia, że jej nie będzie, bo towarzysze pójdą swoją drogą – do europejskich lewaków.

REKLAMA

A czy jako europoseł Koalicji Europejskiej będzie pan cokolwiek z Grzegorzem Schetyną konsultował? Czy teraz jest to tak, że każdy idzie swoją drogą, byli politycy SLD czy politycy SLD idą w swoja stronę w Parlamencie Europejskim? – pytał Millera red. Zaborski.

Będę konsultował różne rzeczy z kierownictwem mojego ugrupowania w Parlamencie Europejskim. Wejdę wraz z moimi kolegami z SLD do frakcji Socjalistów i Demokratów. To będzie nasza polityczna rodzina, z którą będzie się uzgadniać różne stanowiska – odpowiedział Leszek Miller.

Schetyna wprowadził więc towarzyszy z PZPR i SLD, którzy ani myślą teraz współpracować z PO. Pytany o ewentualny „klub byłych premierów” w Parlamencie Europejskim stwierdził, że miałby jedynie walor towarzyski.

Wszyscy mamy doświadczenia i każdy będzie je na własny użytek pożytkował, chyba że ma pan na myśli jakieś spotkania towarzyskie, to proszę bardzo – powiedział.

Były premier powątpiewa w sens utrzymywania Koalicji Europejskiej w wyborach do Sejmu i Senatu. – To (utrzymanie koalicji – przyp. red) będzie o wiele trudniejsze niż wspólny program do Parlamentu Europejskiego, bo jeżeli chodzi o wizję Europy, wizję przyszłości Unii Europejskiej, to nie było żadnych różnic między ugrupowaniami, które wchodziły w skład Koalicji Europejskiej – powiedział.

Miller najwyraźniej uznał, że Schetyna jest SLD już do niczego niepotrzebny. Wykorzystali jego naiwność i głupotę, mają miejsca, więc będą robić swoje.

Miller niczego nie próbuje tuszować, czy zaklinać rzeczywistości.  Jest szczery. – To (wynik wyborów – przyp. red.) jest oczywiście sukces Prawa i Sprawiedliwości. Nie ma co malować na różowo rzeczywistości. To jest chyba najlepszy wynik, jak PiS uzyskał. Teraz przyjdzie czas na analizę, żeby odpowiedzieć na pytanie: jak to się stało – powiedział były premier.

REKLAMA