
Joachim Brudziński, Beata Szydło czy też Witold Bańka to ministrowie, który najprawdopodobniej pożegnają się ze swoimi posadami ze względu na zwycięstwo w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Premier Morawiecki ma tylko dwa tygodnie na znalezienie zastępców.
To będzie jedno z ważniejszych rozdań ministerstw w historii rządzenia Prawa i Sprawiedliwości. Wiadomo bowiem, że do wyborów parlamentarnych pozostało mało czasu, a nowi szefowie będą musieli się wykazać przed wyborcami, aby ci zapamiętali ich pozytywnie.
Oczywiście, kandydaci na ministrów nie są jeszcze znani, ale w kuluarach pojawiają się konkretne nazwiska, które mogłyby wejść w skład rządu.
Kandydatami do objęcia stanowiska szefa MSWiA bez wątpienia jest Paweł Szefernaker, czyli obecny zastępca Brudzińskiego. Byłby to jednak bardzo odważny krok, ponieważ Szefernaker jest bardzo młodym politykiem, a w związku z tym łatwo o wpadkę, która mogłaby wpłynąć na wynik wyborczy.
Trochę mniej ważne, ale równie prestiżowe stanowisko czeka w ministerstwie sportu i turystyki. Witold Bańka został bowiem szefem organizacji antydopingowej, a w związku najprawdopodobniej Mateusz Morawiecki zdecyduje się na jego wymianę.
Początkowo sugerowano, że zastępcą Bańki będzie Ryszard Czarnecki, jednak jak wskazują najnowsze wyniki wyborów polityk kolejny raz został europosłem i raczej nie zdecyduje się na opuszczenie Parlamentu Europejskiego.
O tym, kogo już niedługo zobaczymy w rządzie zdecyduje zapewne nie Mateusz Morawiecki a Jarosław Kaczyński. Spotkania na Nowogrodzkiej najprawdopodobniej już trwają, a nowi ministrowie, jeszcze pod przykrywką, witają się z ministerskimi fotelami.
Źródło: GazetaPrawna.pl / NCzas.com