
Powiększa się przewaga frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) nad Socjalistami i Demokratami. EPL może liczyć na 182 mandaty, a S&D – na 147. To bedą, niestety, dwa największe kluby nowego PE.
Ciągle wstępny podział miejsc w Parlamencie Europejskim pokazuje, że „chadecja” obsadzi 24 proc. miejsc, a centrolewica – niespełna 19 proc. Obie główne partie stracą jednak dużo eurodeputowanych, EPL – 34, a S&D – 39.
🇪🇺 La carte politique de l'UE, au lendemain d'une élection marquée par une remontée de la participation (51 % en #Europe). La droit en tête dans 15 pays, les socialistes dans 5 pays, les libéraux de l'#ALDE dans 4 pays, l'extrême droite dans 3 Etats. #EuropeanElectionResults pic.twitter.com/tynKMIQIze
— La Plume Libre (@LPLdirect) May 27, 2019
Trzecią grupą polityczną będą lewicowi liberałowie (ALDE) wraz z przedstawicielami listy Renaissance (Renesans) Emmanuela Macrona (21 mandatów) i rumuńską USR-Plus (8 mandatów). W sumie partie te mają dostać 109 miejsc i 14,5 proc. głosów w skali całego PE.
ALDE Guya Verhofstadta, dzięki akcesowi francuskiego LREM urośnie. Miało do tej pory 68 eurodeputowanych, a frakcję tę mogą teoretycznie wzmocnić jeszcze brytyjscy Liberalni Demokraci (16 mandatów).
Rosną także Zieloni, którym ma przypaść 69 miejsc, czyli nieco ponad 9 proc. mandatów. To zasługa bardzo dobrego wyniku tych partii w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji.
Na piątą pozycję mogą spaść Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy. EKR dostaje 59 mandatów (7,8 proc.). Największą grupą narodowością mają być w nich Polacy – 23 osoby z PiS.
Urosła grupa eurosceptyków. Dwie takie frakcje – Europa Narodów i Wolności (ENF) oraz Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej (EFDD), mają mieć w sumie 112 eurodeputowanych, czyli blisko 15 proc. mandatów. Ta pierwsza – 58, a ta druga – 54.
W Europie Wolności i Demokracji Bezpośredniej największą reprezentacją ma być Partia Brexitu Nigela Farage’a (29 miejsc), w Europie Narodów i Wolności – włoska Liga Matteo Salviniego (28 miejsc) i RN Marine Le Pen. W obecnej kadencji EFDD i ENF miały tylko 78 miejsc.
Najsłabszą grupą polityczną ma być skrajnie lewicowa Konfederacyjna Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej (GUE), która ma dostać 38 mandatów (5 proc.). Frakcja ta może się jeszcze zmniejszyć, bo niewykluczone, że 6 europosłów greckiej Syrizy przejdzie z niej do socjalistów. PE nie przydzielił do żadnej frakcji 29 europosłów (m.in. z Wiosny czy hiszpańskiego VOX), a 6 zaliczył do niezrzeszonych.
🇫🇷 [#EuropeanElectionResults] #Macron avait facilité les procédures pour que les #détenus puissent voter : cela a servi Marine Le Pen. 165 #prisons sur 188 ont voté du 20 au 22 mai : participation de 89,42 %. Résultats :
– RN : 23,6 %
– LFI : 19,7 %
– #LREM : 9 %
– EELV : 8,93 % pic.twitter.com/bsmZCxbkEd— La Plume Libre (@LPLdirect) May 27, 2019
Jeśli te wyniki by się potwierdziły, socjaliści nie mają szans na zbudowanie „postępowej” większości, o jakiej mówili ich liderzy, nawet w oparciu o głosy 4 frakcji (S&D, ALDE, Zielonych i GUE).
Z kolei EPL, jeśli porozumie się z S&D, wystarczy jedna dodatkowa frakcja – Zieloni lub Liberałowie – by zdobyć większość absolutną.
Źródło: PAP