Rząd podniesie płacę minimalną. To tak naprawdę zła wiadomość

Mateusz Morawiecki i pieniądze (kolaż). / foto: PAP
Mateusz Morawiecki i pieniądze / foto: PAP
REKLAMA

Podwyżki o 200 zł płacy minimalnej chce resort pracy. Oznacza to, że płaca minimalna mogłaby w przyszłym roku wynieść 2450 zł brutto. Stawka godzinowa wzrosłaby do 16 zł. To oznacza podwyższenie kosztów pracy, mniejszą rentowność firm i w efekcie zwolnienia.

Obecnie płaca minimalna wynosi 2250 zł, a minimalna stawka 14,70 zł. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej proponuje, aby w 2020 r. minimalne wynagrodzenie wzrosło do 2450 zł, a minimalna stawka godzinowa – do 16 zł.

REKLAMA

FZZ, NSZZ „Solidarność” i OPZZ postulują, aby minimalne wynagrodzenie za pracę w 2020 r. wynosiło nie mniej niż 2520 zł (wzrost o 12 proc.) Ustanowiona w tej wysokości płaca minimalna stanowiłaby 48,2 proc. prognozowanej przez rząd na 2020 r. płacy przeciętnej.

Pracodawcy chcą natomiast, aby płaca minimalna w 2020 r. wyniosła nie więcej niż 2387 zł. To wzrost o 6,1 proc., który zaproponowały organizacje BCC, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, Związek Rzemiosła Polskiego i ZPP.

Nasza propozycja jest kompromisowa między tym, co chcą związki, a tym, czego chcą pracodawcy – mówi minister Elżbieta Rafalska.

Wyjaśnia, że proponując stawkę minimalnego wynagrodzenia resort kierował się głównie tym, by jego wysokość zmierzała do 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.

Gdybyśmy zaproponowali wyłącznie wzrost ustawowy minimalnego wynagrodzenia, czyli 95,60 zł, byłoby to utrzymanie na poziomie 44,9 proc., a więc nastąpiłby spadek, a tak trzymamy się 47 proc. – wyjaśnia Rafalska.

Pozytywny efekt dla pracowników ma być wzmocniony przygotowanym projektem, zgodnie z którym do minimalnej pensji nie będzie już wliczany dodatek za staż pracy. Obecnie przy obliczaniu wysokości wynagrodzenia pracownika nie uwzględnia się: nagrody jubileuszowej, odprawy w związku z przejściem na emeryturę lub rentę z tytułu niezdolności do pracy, wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych i dodatku do wynagrodzenia za pracę w porze nocnej. Do tego doszedłby staż.

Kto straci?

Co może pociągnąć za sobą podniesienie płacy minimalnej? Spowoduje, że pracownicy będą więcej zarabiać, ale chwilowo. Wzrost kosztów działania firm doprowadzi w dłuższej perspektywie do zmniejszenia ich rentowności, a w efekcie do zwolnień pracowników.

Płaca minimalna jest powiązana także z wysokością składek ZUS. Jej podniesienie prowadzi do wzrostu obciążeń drobnych przedsiębiorców, dla których już teraz minimalne składki na poziomie 1300 zł miesięcznie są kuriozalnie wysokie. Podniesienie składek spowoduje, że przedsiębiorcy dostaną realnie mniej pieniędzy. System działa tak, że wzrost płacy minimalnej obniża płacę przedsiębiorców.

Obecna propozycja rządu może negatywnie wpłynąć na konkurencyjność mniejszych firm, zwłaszcza tych z regionów słabiej rozwiniętych. Prognozowany wskaźnik produktywności w przyszłym roku ma wzrosnąć o 3,7 proc., a inflacja wyniesie 2,4 proc. Wzrost płacy minimalnej nie powinien więc przekroczyć 6,1 proc., co oznacza, że powinna ona wynieść 2387 zł – wyliczają pracodawcy.

Eksperci zwracają uwagę, że nadmierny wzrost płacy minimalnej powinien być konsekwencją podnoszenia wydajności pracy. W innym przypadku będzie prowadził do wzrostu cen i spadku legalnego zatrudnienia. Jak wynika z badań NBP, coraz więcej przedsiębiorstw w Polsce deklaruje, że płace w ich firmach rosną szybciej od tempa poprawy wydajności pracy.

Według ekspertów rynku pracy, podwyższanie płacy minimalnej ponad możliwości firm, to symbol krótkowzroczności w polityce gospodarczej. Skutki nadmiernego wzrostu minimalnego wynagrodzenia zawsze ujawniają się bowiem na rynku z pewnym opóźnieniem.

Kto zyska?

W latach 2003-20 płaca minimalna rosła średnio o 6,42% rocznie. Proponowana na przyszły rok podwyżka o 8,9% rdr. jest jedną z najwyższych. Po raz ostatni wzrost minimalnej płacy o więcej niż 9% nastąpił w 2009 r. – została ona podniesiona aż o 13,3%.

Najistotniejszym skutkiem podniesienia płacy minimalnej jest wzrost wpływów podatkowych. Obecnie pracownik otrzymujący najniższą krajową pensję 2. 250 zł brutto, po potrąceniu podatków (ZUS, PIT), otrzymuje ok. 1. 634 zł. Całkowity koszt pracodawcy to jednak 2.710,80 zł. Różnicę w kwocie 1.077 zł zgarnia państwo. Po podniesieniu płacy minimalnej do 2.450 zł uzyska ono dodatkowo blisko 101 zł miesięcznie za każdego pracownika, który – po podwyżce – więcej na rękę dostanie niespełna 140 zł miesięcznie.

REKLAMA