Szokujące ustalenia. W austriackiej „aferze taśmowej” nie brali udziału Rosjanie. To była prowokacja. Rząd upadł

Kanclerz Austrii, Sebastian Kurz. fot: PAP/EPA.
Kanclerz Austrii, Sebastian Kurz. fot: PAP/EPA.
REKLAMA

Dziennik „Kronen Zeitung” przedstawił kulisy powstania nagrania, w którym były już wicekanclerz Austrii Heinz-Christian Strache oferuje kontrakty państwowe w zamian za pomoc dla jego partii w kampanii wyborczej. Nagranie wywołało w Austrii kryzys rządowy.

Jak pisze „KZ”, w 2017 roku dwaj eksperci ds. bezpieczeństwa specjalizujący się w szpiegostwie przemysłowym, w tym jeden z doświadczeniem w tajnych służbach, wraz z właścicielem agencji detektywistycznej w Monachium Julianem H. oraz specjalizującym się w nieruchomościach prawnikiem z Wiednia mieli opracować plan w sprawie nagrania.

REKLAMA

Prawnik miał uzyskać „intymne i szczegółowe informacje na temat prywatnego życia Strachego od jednego z jego byłych ochroniarzy”.

Tydzień po ujawnieniu afery przez niemiecką prasę wiedeński prawnik za pośrednictwem swego przedstawiciela prawnego poinformował, że chodziło o „projekt motywowany względami obywatelskimi”, przy którego realizacji „zastosowano metody dziennikarstwa śledczego”, w tym ukrytą kamerę.

Do udziału w nagraniu zaproszono bośniacką studentkę kierunku rolniczego, która podawała się za inwestorkę i bratanicę rosyjskiego oligarchy. Strache miał jej obiecywać, że jeśli kupi udziały w „KZ” i kampanią na jego łamach zapewni jego partii FPOe pierwsze miejsce w wyborach parlamentarnych na jesieni 2017 roku, uzyska możliwość dalszych inwestycji kapitałowych w Austrii.

Jak pisze „KZ”, kobieta została wybrana tak, by podobała się Strachemu, włada czterema językami, w tym płynnie rosyjskim, i za jeden dzień udziału w przygotowywanej operacji otrzymywała 6-7 tys. euro.

Na feralnym spotkaniu w willi na Ibizie, w której – jak pisze „KZ” – znajdowały się podsłuchy i która już wcześniej była wykorzystywana do tajnych operacji, obficie lał się alkohol, były też inne środki odurzające, które miały rozwiązać języki Strachemu i uczestniczącemu w spotkaniu Johannowi Gudenusowi. Gudenus jest obecnie szefem klubu parlamentarnego partii FPOe, a wówczas był członkiem rady miejskiej Wiednia.

Przygotowanie i wykonanie nagrania miało kosztować ok. 400 tys. euro. Następnie kupno nagrania za 1,5-2 mln euro proponowano austriackim partiom politycznym i jednemu koncernowi budowlanemu podczas kampanii wyborczej w 2017 roku, te jednak nie wykazały zainteresowania.

Ostatecznie w 2019 roku niemiecka spółka z kontami w jednym z rajów podatkowych kupiła wideo za 600 tys. euro w złotych monetach bulionowych (inwestycyjnych) Kruegerrand; pieniędzmi tymi podzielili się czterej pomysłodawcy całej afery. Następnie spółka przekazała nagranie dwóm niemieckim gazetom – dziennikowi „Sueddeutsche Zeitung” i tygodnikowi „Der Spiegel”, które 17 maja opublikowały wideo.

„Kronen Zeitung” zwraca uwagę, że najpóźniej w czasie, gdy wideo było oferowano austriackim politykom i koncernowi, austriackie służby wywiadowcze musiały dowiedzieć się o jego istnieniu. Ten kontekst rzuca nowe światło na fakt, że na polecenie MSZ kierowanego przez polityka FPOe Herberta Kickla policja przeszukała biura najważniejszej krajowej agencji wywiadowczej BVT – zauważa gazeta.

Po wybuchu skandalu rządowego w Austrii Strache zrezygnował z funkcji szefa FPOe i ze stanowiska wicekanclerza. Na wniosek premiera Sebastiana Kurza z rządu usunięto Kickla, wskutek czego pozostali ministrowie z ramienia FPOe zrezygnowali z zajmowanych stanowisk. W tym tygodniu parlament przegłosował wotum nieufności dla rządu Kurza, który w konsekwencji został odwołany.

Źródło: PAP

REKLAMA