Szokujące informacje w szkołach. „Bezczelne kłamstwa i manipulowanie młodymi”. Tego teraz uczą seksedukatorzy warszawskie dzieci

"Nie dla deprawacji naszych dzieci". Foto: Facebook
REKLAMA

Czego uczą warszawscy seksedukatorzy? Na przykład tego, że Konopnicka była lesbijką, że onanizm jest nie tylko normalny, ale wręcz konieczny dla zachowania zdrowia psychicznego, że w pornografii nie ma nic złego oraz że dziecko nienarodzone to „zlepek komórek po prostu” – alarmuje Fundacja Pro – Prawo do Życia.

Fundacja Pro na swojej stronie alarmuje, że „szczególnie demoralizujące jest – podkreślmy z całą mocą – podważanie autorytetu rodziców, aby móc przemycać treści genderowe i LGTB”. – Takimi właśnie metodami osoby bez żadnych zahamowań moralnych nauczają dzieci – bo to, Panie Prezydencie Warszawy – już się odbywa. I takie właśnie osoby roszczą sobie prawo do nauczania dzieci – czytamy na stoppedofilii.pl

REKLAMA

Bezczelne kłamstwa i manipulowanie młodymi wzbudzają szczególną odrazę. Na przykład seksedukatorka z Fundacji po DRUGIE opowiada, jak rozpocząć naukę: Może powiem brzydko, ale trzeba trochę podstępem. Zazwyczaj jakby zaczyna się to od takich bardziej ogólnych tematów, czyli wychodzimy z: tolerancja, szacunek, niestosowanie przemocy… Później kolejne zajęcia, na przykład o tym… o wyborach, o samodzielności, o poczuciu bezpieczeństwa, wsparciu. O tym, że każdy ma prawo sam decydować. To jest moment, kiedy dopiero się teoretycznie powinno wejść głębiej – informuje Fundacja.

Co do powiedzenia mają seksedukatorki na temat masturbacji? Jest to według nich stały temat zajęć: Podkreślam, że to jest zdrowe, to jest dobre dla zdrowia psychicznego. Poznają, że ta eksploracja swojego ciała jest naturalna, biologiczna i oni wtedy się uspokajają. I wtedy im schodzi z głowy, że tak powiem, ta łatka, że są dewiantami seksualnymi. Pani z Fundacji Edukacji Społecznej radzi m.in., żeby – jeśli już dziecko chce się onanizować, a jest to przecież zachowanie naturalne dla dziecka – to tylko należy zwrócić mu uwagę, by robiło to w miejscu intymnym (mowa o najmłodszych) – napisano.

Przeraża również skandalicznie niski poziom moralny seksedukatorów. Celowo sieją zamęt w młodych umysłach, m.in. poprzez wzbudzanie nieufności względem rodziców i autorytetów, aby perfidnie to wykorzystać do planowego przemycania szkodliwych treści. Treści niemających nic wspólnego ani z naukową rzetelnością, ani z dobrym wychowaniem, ani ze zwykłą przyzwoitością. To z założenia nie mają być rzetelnie prowadzone zajęcia – to gra o większą stawkę. O zdeprawowanie młodych ludzi, których można potem łatwo wykorzystać – alarmuje Fundacja Pro.

Źródło: stoppedofilii.pl

REKLAMA