Kilkaset osób zgromadzonych pod budynkiem ratusza, krzyki i bijatyki. Tak wyglądała manifestacja środowisk określanych mianem nacjonalistycznych. Protestujący siłą wdarli się do urzędu aby „porozmawiać”z merem miasta Lwów.
O sprawie nie wiadomo zbyt wiele, lokalne media podają jedynie, że w manifestacji brali udział przedstawiciele ruchu azowskiego „Korpus Narodowy” oraz organizacji „Ukraiński Związek Uczestników ATO”. Początkowo do protestujących wyszli urzędnicy miejscy, jednak manifestanci zażądali rozmów wewnątrz budynku, gdy okazało się, że nie ma zgody na tak postawione warunki, protestujący postanowili siłą wejść do budynku.
Portal Zaxid.net podał informację, jakoby jednym z powodów, dla których zebrali się protestujący, był zakaz sprzedaży alkoholu w pobliskich kioskach, który wszedł w życie z dniem 1 maja. Mer Lwowa Andrij Sadowy stwierdził również, że „najaktywniejsi” protestujący mogli być wiązani z partią byłego prezydenta Petra Poroszenki. Ta wersja jest jednak mało prawdopodobna ze względu na organizacje, które oficjalnie pojawiły się na manifestacji. Wiadomo, że szczególnie „Korpus Narodowy” jest organizacją skrajnie przeciwną Poroszence i prowadzonej przez niego polityce.
Według służb porządkowych, które próbowały powstrzymać okupację budynku w zamieszkach rannych zostało 3 osoby w tym szef administracji mera Jewhen Bojko.
Źródło: Zaxid.net / FB.com/Hrystyna.Protsak / NCzas.com
