Szokujące wyniki przyniosło dochodzenie w sprawie mordowania rdzennych mieszkanek Kanady. Tak się określa przede wszystkim Indianki oraz Eskimoski. Dochodzenie wykazało, że w ostatnich kilkudziesięciu latach zostało zamordowanych lub zaginęło prawie 1200 tych kobiet.
Państwowe dochodzenie ws. tysięcy zaginionych i zamordowanych rdzennych mieszkanek Kanady zakończyło się uznaniem ich śmierci za „kanadyjskie ludobójstwo” – informuje kanadyjski nadawca CBC.
Śledczy badający w ciągu 2,5 roku tę sprawę stworzyli raport liczący 1200 stron. On ma być opublikowany w poniedziałek. Wtedy, jak sądzi się, będzie można dowiedzieć się, kto stał za tymi morderstwami.
Na razie enigmatycznie podano, że przemoc, jakiej doświadczały w przeszłości rdzenne mieszkanki Kanady, wynikała z „głęboko zakorzenionego kolonializmu” oraz „bierności państwa”.
W Kanadzie mieszka obecnie 1,6 milion osób, które uznawane są za rdzennych mieszkańców kraju.
„40 lat zajęło doprowadzenie do tej chwili – i tylko dlatego, że rdzenne mieszkanki robiły hałas wokół sprawy” – mówi Robyn Bourgeois, aktywistka działająca na rzecz wyjaśnienia losu rdzennych mieszkanek Kanady, w rozmowie z BBC.
Oficjalnie mówi się o ok. 1200 ofiarach wśród rdzennych mieszkanek Kanady zamordowanych lub zaginionych od 1980 r.. Aktywiści uważają, że ta liczba jest wyższa. Sprawa ruszyła dopiero w 2014 roku, po morderstwie nastolatki, Tiny Fontaine’
Raport kończy się słowami, „akty, w tym przemoc wobec rdzennych kobiet, dziewcząt” można „scharakteryzować jako ludobójstwo”.
Źródło: „Rzeczpospolita”