Burmistrz Londynu Sadiq Khan zagrzewa brytyjskich lewaków do protestów w związku z wizytą w Zjednoczonym Królestwie prezydenta Trumpa. W artykule dla „Observer” porównuje amerykańskiego przywódcę i liderów europejskich do faszystów.
Islamski burmistrz Londynu krytykuje, królewskie potraktowanie Donalda Trumpa i jego żony Melanii podczas ich 3-dniowej wizyty na Wyspach, która rozpocznie się w poniedziałek. We wtorek spodziewane są w Londynie masowe protesty lewaków przeciwko tej wizycie. Na trasie pomiędzy Trafalgar Square i Parliament Square, gdzie Trump na Downing Street ma potkać się z ustępującą premier Theresą May może pojawić się nawet 250 tysięcy demonstrujących.
Khan postanowił zagrzać lewaków do protestów, więc porównuje prezydenta Trumpa do faszystów. Przy okazji w ten sam sposób określa niektórych liderów europejskich.
„Prezydent Donald Trump jest tylko jednym z wielu wymownych przykładów rosnącego na świecie zagrożenia” – pisze Khan. „Na całym świecie skrajna prawica rośnie w siłę zagrażając naszym tak ciężko wywalczonym prawom, wolnościom i wartościom, które określają nasze demokratyczne, liberalne społeczeństwa od 70 lat”.
I dalej: „Wiktor Orban na Węgrzech, Matteo Salvini we Włoszech, Marine Le Pen we Francji i Nigel Farage tutaj w Zjednoczonym Królestwie idą tymi samymi śladami podziałów, którymi szli faszyści w XX wieku, ale stosują nowe ponure metody, by przekazać swoje przesłanie i zdobywać poparcie. I zdobywają teren i władzę w miejscach, gdzie jeszcze kilka lat temu było to nie do pomyślenia”.
Jeszcze zanim Trump został prezydentem USA sam krytykował burmistrza Londynu nazywając go „żałosnym” i mówiąc o jego całkowitej nieudolności w walce z terrorem.
Lewicowy dziennik „Guardian” i lider Laburzystów, który odmówił uczestnictwa w oficjalnych spotkaniach z Trumpem krytykują prezydenta Ameryki także za mieszanie się w wewnętrzne sprawy polityczne Wielkiej Brytanii. Przywódca USA wparł Borysa Johnsona w wyścigu o objęcie stanowiska premiera. Poprzedni prezydent Obama również to robił wzywając Brytyjczyków do głosowania w referendum przeciwko Brexitowi.