Ortodoksyjni żydzi sprowokowali starcia w Jerozolimie. W ruch poszły pałki i gaz. Kilkadziesiąt osób rannych

Starcia w strefie Gazy - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Twitter
Starcia w strefie Gazy - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Twitter
REKLAMA

W niedzielę wybuchły starcia pomiędzy Palestyńczykami i izraelską policją na esplanadzie meczetów na Wzgórzu Świątynnym. Wywołała je manifestacja w tym miejscu żydowskich nacjonalistów z okazji zdobycia przez Izrael w 1967 r. Wschodniej Jerozolimy.

Esplanada jest trzecim świętym miejscem w islamie, ale czczonym także przez Żydów. Znajduje się we Wschodniej Jerozolimie, czyli palestyńskiej części miasta, uznawanego od 1967 r. za „teren okupowany” i następnie zaanektowany.

REKLAMA

Żydzi mogą przychodzić na to miejsce w wyznaczonych godzinach, ale nie mogą się tam modlić, by unikać wzbudzania napięć. Według dyrektora meczetu Al-Aksa i organizacji żydowskiej zarządzającej takimi wizytami, w niedzielę około 1200 żydowskich nacjonalistów udało się na plac, co wywołało oburzenie Palestyńczyków i starcia.

Uznano to za prowokację, ponieważ izraelska policja zwyczajowo nie pozwala na wchodzenie tam Żydów w ciągu ostatnich dziesięciu dni muzułmańskiego miesiąca postu Ramadanu, a teraz wyjątkowo zezwoliła.

Palestyńscy muzułmanie zabarykadowali się w meczecie Al-Aksa, z którego rzucali krzesłami i kamieniami w siły bezpieczeństwa. Manifestację rozproszono.

Izraelska policja wydała oświadczenie, w którym informuje, że uczyniła wyjątek właśnie ze względu na „Dzień Jerozolimy”, upamiętniający zdobycie przez ich armię podczas Wojny Sześciodniowej Starego Miasta, który przypadł na niedzielę.

Efektem tego upamiętnienia jest jednak 45 rannych osób, a policja użyła gumowych kul i gazu łzawiącego. Według dyrektora meczetu Al-Aksa, Omara Kaswaniego, jedna osoba jest ranna bardzo poważnie. Poza tym aresztowano siedmiu Palestyńczyków, a całą sprawa to „pogwałcenie status quo” Wschodniej Jerozolimy.

Źródło: AFP

REKLAMA