Prof. Gwiazdowski nie pozostawia złudzeń. „Jak przyjdzie kryzys, to to się wszystko zawali”

Robert Gwiazdowski. / fot. Prt Sc Puls Biznesu
REKLAMA

Profesor Robert Gwiazdowski, lider partii Polska Fair Play, był jednym z prelegentów podczas Konferencji WallStreet 23. W Dniu Dziecka Gwiazdowski mówił o rozdawnictwie socjalnym rządu, a przede wszystkim fatalnym systemie emerytalnym.

Dziś jest dobrze, bo gospodarka pędzi. Ale mówię dziś to samo, co przy poprzednim boomie gospodarczym, ze jest dobrze, ale do pewnego momentu. Jak przyjdzie kryzys, to to się wszystko zawali – stwierdził prof. Gwiazdowski.

REKLAMA

Gwiazdowski opowiedział też anegdotkę o sytuacji sprzed lat, która świetnie obrazuje mentalność polityków, którzy nie myślą o następnym pokoleniu, a jedynie następnych wyborach:

W 2006 r., jak zostałem przewodniczącym RN ZUS, to na takim spotkaniu w KPRM wyjąłem im rocznik statystyczny i powiedziałem: „Patrzcie, w 1955 r. urodziło się prawie 800 tys. dzieci, więc w roku 2020 zaczną przechodzić na emeryturę. A w roku 2000 urodziło się 360 tys. dzieci, oni koło 2020 roku zaczną wchodzić na rynek pracy. Czyli co? Z rynku będzie schodziło 800 tys., a wchodziło 360 tys. I wtedy usłyszałem kapitalne zdanie podsumowujące w cudowny sposób myślenie polityków: „A co tam, czy wiadomo, kto będzie rządził w 2020 r.?”

Lider PFP mówił także o wysokim opodatkowaniu pracy, z którego nie wiele osób sobie zdaje sprawę, co wyjaśnił na przykładzie pensji 3000 złotych netto. – To znaczy, że pracodawca musi zapłacić 5000 zł. Wiec ktoś sprzedaje swoją pracę wg wartości wycenionej przez rynek na 5000 zł, a może wycenić towary i usługi na 2000 zł. Nie na 3000 zł, bo jeszcze jest VAT, podatki, opłaty zaszyte w cenach – mówił.

Efekt jest tego taki, że ludzie uważają, że ci krwiopijcy i złodzieje za mało im płacą, a tylko mercedesy sobie kupują. No i liczą na rząd, ze podwyższy pensje minimalną. Kilka dni temu minister Rafalska ogłosiła, że podwyższy, więc obawiam się, że jak rząd podwyższa płacę minimalną o 100 zł, to rząd dostaje 120 zł, pracownik 69 zł, a pracodawca płaci ponad 200 zł. Tak to wygląda – dodawał.

Źródło: Bankier.pl

REKLAMA