Skandaliczna decyzja miasta Krakowa. Krystyna Janda otrzymała medal „za mądrość obywatelską”. Okazało się, że przez ostatnie lata budzi się każdego dnia z poczuciem, że ktoś jej zrobił krzywdę

Przez
BD
-
Krystyna Janda kpi z biednych starszych ludzi. Foto: PAP/ Facebook
Krystyna Janda kpi z biednych starszych ludzi. Foto: PAP/ Facebook
REKLAMA

Gdyby jeszcze za sztukę, to dałoby się zrozumieć. W przypadku tej aktorki nagroda za „mądrość obywatelska” to jawny gwałt na rozumie. Chyba, że tak po „krakowsku” prezydent Majchrowski rozumie ową „mądrość” jako chwalenie tych, którzy dają publiczne dotacje i ganieniu tych, którzy je ograniczają.

Zdaje się, że w krakowskim ratuszu etyka Kalego niej obca. Zresztą sami dali Krystynie Jandzie po prostu medal „Za mądrość obywatelską”, więc „szarpnęli” się jak na Krakusów przystało…

REKLAMA

Odznaczenie wręczył prezydent Jacek Majchrowski, ale przyznała je redakcja miesięcznika „Kraków” za „mądrość, która w dzisiejszych czasach jest też odwagą oraz za niezwykłe wzruszenia artystyczne, które dają nam także obywatelską nadzieję”. Redaktorem miesięcznika jest Witold Bereś (d. „Gazeta Wyborcza”), co poniekąd taki, a nie inny wybór laureata też tłumaczy.

No i jeszcze laudacja. Tą wygłosił aktor Jerzy Stuhr. Jacek Majchrowski stwierdził, że Krystyna Janda to „głos kobiet, głos mniejszości, głos pokrzywdzonych”, „zawsze po stronie demokracji, praworządności, przeciwko konformizmowi i wygodzie, przeciwko propagandzie i manipulacji”.

Tylko jeden problem. Co z tą mądrością? Tym bardziej, że sama Janda dziękując za medal przyznała, że „po prostu reaguje na coś, co mnie dotyka, oburza, wzrusza, bez czego wydaje się, że życie jest gorsze albo wobec czego ja sama staje oniemiała”.

Refleksji wielkiej też nie było, bo dowiedzieliśmy się tylko od Jandy, że „przez te ostatnie lata każdego dnia budzę się z uczuciem, że ktoś mi zrobił krzywdę. Przez te ostatnie lata co chwila w ciągu dnia staję oniemiała – ponieważ dostaję wiadomość, czy ktoś wypowiada się, ktoś wygłasza racje, na które nie ma odpowiedzi, na które nie można nawet zareagować. Ja po prostu staję co chwilę i nie mogę uwierzyć, że nagle żyje w kraju i w miejscu, gdzie ludzie mówią takie rzeczy, a inni ludzie w te rzeczy wierzą”.

REKLAMA