
To już nie żarty, bo rząd Francji mówi o przeprowadzeniu w tej sprawie „bitwy”. Chodzi o narzucenie nowej taksy na kerosen. Francuski rząd chce też, by taki podatek obowiązywał nie tylko w UE, ale na całym świecie.
O „bitwie” na szczeblu unijnym i międzynarodowym mówi wprost minister ds. Przemian Ekologicznych François de Rugy. Nad takim podatkiem zresztą już pracuje Komisja Europejska, więc wynik „bitwy” łatwo przewidzieć. Zapłacą za nią pasażerowie, którzy przecież latać nie przestaną…
Le gouvernement français veut "mener la bataille" afin de mettre en place une taxation du kérosène au sein de l'Union européenne et souhaite agir sur le sujet au niveau international, a affirmé aujourd'hui le ministre de la Transition écologique. https://t.co/vf9anGqkzt #AFP pic.twitter.com/B6MA5bNZnM
— Agence France-Presse (@afpfr) June 3, 2019
Paryż uważa, że istniejące obecnie zapisy w tych sprawach międzynarodowej konwencji o lataniu z 1944 r. są już nieaktualne, bo nie było wtedy „efektu cieplarnianego”.
W samej Francji komisja parlamentu przyjęła już projekt pozyskiwania z pieniędzy od istniejącego już podatku od biletów lotniczych (wprowadzono go w czasach Chiraca), 30 mln euro na „finansowanie innych środków transportu”.
Przypomnijmy, że nowa ustawa o mobilności, nad którą pracuje teraz francuski parlament, chce też ograniczyć ruch lotniczy na trasach krajowych, na których jeżdżą pociągi coraz mniej rentownych francuskich kolei SNCF.
Źródło: AFP/Le Figaro