Obrzydliwe oszustwo niemieckiej blogerki. Kłamała na tyle perfidnie, że jej przodkowie zostali wpisani na oficjalną listę ofiar Holokaustu

Marie Sophie Hingst /Fot. Facebook/Die Goldenen Blogger
Marie Sophie Hingst /Fot. Facebook/Die Goldenen Blogger
REKLAMA

Marie Sophie Hingst znana jest w Niemczech jako blogerka pisząca o swojej żydowskiej rodzinie, która miała paść ofiarą Holokaustu. Teraz wyszło na jaw, że historia jest zmyślona.

Hingst prowadziła bloga „Read on my dear, read on”, na którym opisywała m.in. losy dziadka, który miał zostać zabity w Auschwitz.

REKLAMA

Blog zyskiwał na popularności do tego stopnia, że w 2017 roku Hingst przyznano tytuł „blogerki roku”. Była na tyle przekonująca, że jej „bliscy” trafili nawet na oficjalną listę ofiar Holokaustu.

Prawdę odkryli dopiero archiwiści ze Stralsund. To stamtąd pochodzili przodkowie „blogerki” i… jest to jedyna prawdziwa informacja, którą podawała Hingst. Archiwiści odkryli, że jej dziadek był protestanckim pastorem, a babcia dentystką. Nikt nie zginął też w Auschwitz.

Hingst skłamała również na temat własnego życia. Twierdziła, że jest założycielką kliniki w New Delhi, gdzie uchodźcy przechodzą kursy z zakresu edukacji seksualnej przed przyjazdem do Europy, głównie do Niemiec. To też okazało się nieprawdą.

Autorka nie widzi w tym nic złego. Wystosowała do mediów oświadczenie, w którym podkreśla, że jej teksty „to literatura, a nie dziennikarstwo czy historiografia”, stąd pozwoliła sobie na „odrobinę artystycznej wolności”. Dodała, że blog był dla niej formą walki z depresją.

Blog został usunięty z sieci.

Źródło: o2/nczas.com

REKLAMA