
Według „Wall Street Journal”, Rosja wycofuje z Wenezueli kluczowych doradców ds. obronności. Jednak rosyjski ambasador w Caracas tym informacjom zaprzeczył. Amerykańska gazeta wysnuła z tego wnioski, że Moskwa może sobie prezydenta Nicolasa Maduro odpuścić.
„WSJ” pisze, że stawia to w kłopotliwej sytuacji prezydenta Wenezueli, a Moskwa po prostu analizuje jego polityczną i ekonomiczną odporność na presję USA.
Rosyjska państwowa korporacja „Rostiech” (Rostec), która zajmowała się szkoleniem wenezuelskich żołnierzy i doradztwem w zakresie kontraktów zbrojeniowych, miała zredukować swój personel w Wenezueli do kilkudziesięciu osób, z około tysiąca obecnych tu wcześniej doradców.
A New Direction in Venezuela: Russia has withdrawn key defense advisers from Venezuela, as Moscow weighs Maduro's political and economic resilience against growing U.S. pressure. https://t.co/aI7esKWe80 #MAGA @realDonaldTrump #AmericaFirst
— Lou Dobbs (@LouDobbs) June 3, 2019
Według amerykańskiej gazety to stopniowe wycofywanie się z Wenezueli zostało przyspieszone w ostatnich miesiącach. Powodem może też być to, że Maduro po prostu nie ma pieniędzy, by za doradców płacić.
Na razie rosyjski ambasador w Caracas Władimir Zajemski zdementował doniesienia „WSJ” i dodał, że współpraca odbywa się zgodnie „z podjętymi zobowiązaniami”.
Źródło: PAP