Co za refleks! Paryska prokuratura wszczęła śledztwo ws. łapanek z 1943 roku

źródło: wikipedia
REKLAMA

Paryska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie łapanek w Marsylii z 1943 roku, by ewentualnie odnaleźć wciąż żyjących sprawców przymusowego wysiedlenia ok. 20 tys. mieszkańców tego miasta w czasie obławy w Starym Porcie – informuje we wtorek AFP.

Według źródeł sądowych, na które powołuje się francuska agencja, ponad 76 lat po tych wydarzeniach, 29 maja br. dochodzenie wszczął specjalny wydział paryskiej prokuratury zajmujący się zbrodniami niepodlegającymi przedawnieniu.

REKLAMA

Śledztwo jest wynikiem skargi wniesionej przez marsylskiego adwokata Pascala Luongo w imieniu czterech ocalałych oraz rodzin ofiar tego niezbyt znanego wydarzenia drugiej wojny światowej. Domagają się oni m.in. uznania tej obławy za zbrodnię przeciwko ludzkości.

W dniach 22-24 stycznia 1943 roku w starych dzielnicach Marsylii przeprowadzono szeroko zakrojone łapanki, których dokonywali m.in. francuscy policjanci. Obławę zorganizowali naziści we współpracy z francuskim rządem Vichy, a rozkazy wydawał sekretarz generalny tego kolaborującego z hitlerowskimi Niemcami gabinetu Rene Bousquet.

Prawie 800 Żydów zostało wówczas wysłanych na śmierć do nazistowskich obozów zagłady, a wszystkich mieszkańców stanowiącej historyczne centrum miasta dzielnicy zwanej „małym Neapolem”, w większości imigrantów z Włoch, przymusowo wysiedlono; dzielnicę następnie wysadzono w powietrze.

Jak powiedział w rozmowie z AFP Luongo, wszczęcie postępowania w tej sprawie „to pierwszy krok na drodze do sprawiedliwego uznania tej bolesnej przeszłości”. „Całe życie ocalali nie mogli ubrać w słowa tego, co się wydarzyło” – podkreślił prawnik, którego dziadek był wśród ofiar obławy.

W zawiadomieniu do prokuratury napisano, że operacja „Sułtan” „doprowadziła do wysiedlenia ok. 20 tys. ludzi, zniszczenia 1,5 tys. budynków na powierzchni 14 hektarów i przymusowego transportu 12 tys. ludzi do obozu przejściowego we Frejus”. „800 osób z tych 12 tys. ludzi zostało później deportowanych do Niemiec, głównie do obozu koncentracyjnego Oranienburg-Sachsenhausen, (…) a niektórzy tam zginęli” – czytamy.

Jak napisano w dokumencie, „populacja cywilna, zaatakowana ze względu na miejsce zamieszkania i pochodzenie, doznawała arbitralnych aresztowań, prześladowań, przymusowych przesiedleń, deportacji (…) w ramach planu opracowanego w imieniu państwa, nazistowskich Niemiec, ale także Państwa Francuskiego Vichy”.

Ocalali domagają się uznania wydarzeń z Marsylii za zbrodnię przeciwko ludzkości oraz liczą na odnalezienie odpowiedzialnych za nie osób – dawnych niemieckich żołnierzy czy francuskich policjantów – lub wysunięcie zarzutów wobec państwa niemieckiego i francuskiego. (PAP)

REKLAMA