Macron przypomniał historię francuskiego bohatera. Jest jedno „ale” – pominął bardzo ważny fragment listu

Henri Fertet Fot. Twitter
REKLAMA

Henri Fertet to 16-letni Francuz rozstrzelany przez Niemców w czasie wojny. Przed śmiercią napisał wzruszający list do rodziców. List ten w czasie obchodów rocznicy lądowania w Normandii przypomniał w czasie uroczystości w Portsmouth prezydent Emmanuel Macron. Z tym, że nie cały…

Dobrze, że Macron przypomniał tą mniej znaną historię, bo w świadomości francuskiej funkcjonuje przede wszystkim podobny list, też napisany przed rozstrzelaniem, przez 17-letniego komunistę Guya Moqueta. Kilka lat temu (w 2007 r.) prezydent Sarkozy, w imię przywracania polityki historycznej, kazał go nawet odczytywać we francuskich szkołach.

REKLAMA

List Henri Ferteta jest mniej znany. Guy Môquet ma swoje ulice, stacje metra. Fertet był katolikiem, więc został skazany trochę na zapomnienie. Przypomnienie tej postaci należy zapisać Macronowi na plus.

Henri Fertet urodził się 27 października 1926 r. w departamencie Doubs, w rodzinie nauczycielskiej. Był licealistą i działał w grupie Marcela Simona, lokalnego sekretarza Chrześcijańskiej Młodzieży Rolniczej. Należała ona do ruchu oporu i brała udział w kilku antyniemieckich akcjach.

W jednej z akcji Fertet zabija niemieckiego komisarza celnego. Zostaje aresztowany i skazany na śmierć w dniu 18 września 1943 r. Stracono go 26 września w cytadeli w Besançon.

Macron przedstawił jego list pożegnalny, ale w wersji mocno ocenzurowanej. Czego postanowił francuski prezydent nie przypominać i co przemilczał, wyjaśnia w swoim wpisie Adam Gwiazda – „Tato, błagam cię i proszę: pomyśl, że umieram dla mojego własnego dobra. Jaka śmierć będzie dla mnie bardziej honorowa niż ta? Umieram dobrowolnie dla mojej ojczyzny. Wkrótce spotkamy się we czwórkę w niebie. Co to znaczy sto lat? Nadawca: Henri Fertet, w niebie, blisko Boga”.

„Wieczna Francja” i odniesienia katolickie okazały się dla Macrona już zbyt „mocne”.

REKLAMA