W czasie 75 rocznicy lądowania aliantów w Normandii w stolicy tego regionu Caen doszło do rozmów Donalda Trumpa i Emmanuela Macrona. Francuskie media oceniają, że nie przyniosły one specjalnej poprawy nie najlepszych już relacji francusko-amerykańskich.
Tematów spornych w polityce zagranicznej jest dużo. W Paryżu nie podoba się poparcie USA dla Brexitu, jest kwestia Iranu, amerykańskich wojen handlowo-celnych, nie wspominając już o wspieraniu w Europie „populistów”. Łączy tylko współpraca w zwalczaniu światowego terroryzmu.
Dla Francji, która sprawuje obecnie prezydencję G7, istotną i prestiżową kwestią jest obecność amerykańskiego prezydenta na szczycie Grupy, który planowany jest pod koniec sierpnia w Biarritz.
D-Day 75th Anniversary: Trump, Macron And Other Leaders Mark A Historic Day https://t.co/pfeUKSEk8t #DDay75thAnniversary #Normandy #Normandie
— Christi Hunter (@GlobalCompetent) June 6, 2019
Tymczasem Donald Trump na ów szczyt nie specjalnie się wybiera i raczej słusznie, bo Francja przygotowuje tu kilka „postępowych” tematów w ramach walki z „nierównością”.
Na agendzie mają się pojawić „postępy” w służby zdrowia (USA do tej pory odczuwają skutki Obama care), temat „sprawiedliwości społecznej”, „ochrony planety”, czy postulaty ruchu feministycznego w postaci „promowania równości płci”.