
W miejscowości Gola Dzierżoniowska oddalonej 45 km na południe od Wrocławia, znajduje się zamek owiany tajemnicą. W budowli wzniesionej kilkaset lat temu dzieją się rzeczy, których nie sposób wyjaśnić. Podobno słychać tam kobiecy śpiew. Według przekazów miejscowych jest to głos zamurowanych córek rycerza, który niegdyś zamieszkiwał to miejsce.
Śpiew dziewczyn jest radosny, bo cieszą się, że zostały uwolnione po śmierci. Czasami dźwięk słychać też w ogrodzie zamkowym. Wtedy świadków niewyjaśnionego zjawiska jest więcej. „Komuś nawet udało się nagrać głosy telefonem komórkowym. Odsłuchiwane, nie brzmiały już niewinnie. Raczej złowrogo” – czytamy w magazynie „Miejsca Grozy”.
Śpiew ma związek z legendą o trzech córkach rycerza, który przed najazdem Tatarów zamurował je w komnacie bez okien. W ten sposób chciał uchronić swoje dzieci przed niewolą. Ojciec podczas ataku zginął, a jego sługa, który miał uwolnić kobiety spóźnił się. Zjawy pojawiające się w budowli wzniesionej w 1580 r. na polecenie Leonarda von Rohnau, poza śpiewem charakteryzują się też niezwykłą złośliwością.
Podobno przekonały się o tym liczne ekipy remontowe. Prace na zamku trwały od 2001 roku, a robotnicy co rusz mieli przekonywać się o nieprzyjaznej naturze trzech panien. Z relacji pracujących tam ekip zjawy miały w zwyczaju nocą demolować narzędzia i materiały budowlane.
Zdaniem niektórych specjalistów od zjawisk nadprzyrodzonych w Goli Dzierżoniowskiej straszą nie duchy córek rycerza, a żeńskie demony. Mają one wabić swoim śpiewem, żeby później wysysać z ludzi życiową energię.
źródła: history-hunters.pl, „Miejsca Grozy”