Wyobrażam sobie koalicję PiS-PSL, dlaczego nie. W PSL-u jest kilku polityków, którzy poważnie o tym myślą – stwierdził w sobotę na antenie radia Zet europoseł SLD Leszek Miller.
„Może być tak, że w ten sposób (wprowadzając do debaty temat ewentualnej zmiany koalicjanta – PAP) PSL przekazuje sygnał, że jest gotów dalej trwać w koalicji z PO, ale na innych warunkach i żąda więcej niż do tej pory, bo ma alternatywę – sojusz z PiS-em” – ocenił Miller.
Pytany, czy spekulacje dotyczące porozumienia z PiS są kłopotem dla szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, Miller stwierdził, że nie, jeżeli politycy sugerujący w mediach możliwość zmiany koalicjanta działają z jego upoważnienia. Jeśli jednak działają wbrew szefowi PSL, to byłby dla niego duży problem. „W przypadku Polskiego Stronnictwa Ludowego nigdy nie wiadomo, jak jest naprawdę” – powiedział Miller.
Miller był też pytany, czy trudno będzie utrzymać Koalicję Europejską do jesiennych wyborów do Sejmu. Uznał, że „na pewno trudniej niż przed wyborami”. „Po każdej porażce pojawiają się tendencje odśrodkowe, zarówno w partii jak i w koalicji złożonej z kilku partii” – zauważył polityk SLD.
Miller ustosunkował się również do sytuacji partii Roberta Biedronia przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. „Jeśli chcą iść samodzielnie, niech idą. Oczywiście, jeśli coś z Wiosny zostanie. Wybory są na jesieni, więc Wiosny już nie będzie. Wiosna Biedronia to jest taka typowa partia jednorazowego użytku, tak jak był wcześniej Palikot, jak byli jego następcy. Za każdym razem się sytuacja powtarza” – ocenił Miller.
(PAP)
