Polska pokonała Izrael 4:0 na Stadionie Narodowym!

REKLAMA

Polska wygrała z Izraelem 4:0 (1:0) w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy w Warszawie. Biało-czerwoni z kompletem 12 punktów i bez straconej bramki umocnili się na prowadzeniu w tabeli grupy G.

Bramki: Krzysztof Piątek (35), Robert Lewandowski (56-karny), Kamil Grosicki (59), Damian Kądzior (84).

REKLAMA

Żółte kartki: Grzegorz Krychowiak (Polska); Eran Zahavi, Bibras Natcho (Izrael).

Sędzia: Tobias Stieler (Niemcy). Widzów: 57 229.

Polska: Łukasz Fabiański – Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński – Piotr Zieliński, Mateusz Klich (75. Jacek Góralski), Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki (77. Damian Kądzior) – Krzysztof Piątek (73. Arkadiusz Milik), Robert Lewandowski.

Izrael: Ariel Harush – Eli Dasa, Loai Taha, Sheran Yeini, Omri Ben Harush – Nir Bitton (82. Hatem Elhamed), Bibras Natcho, Beram Kayal (57. Yonatan Cohen), Manor Solomon (72. Dia Saba), Dor Peretz – Eran Zahavi.

W miniony piątek biało-czerwoni wygrali w Skopje z Macedonią Północną 1:0, ale styl tego zwycięstwa pozostawiał sporo do życzenia. Przed meczem z wiceliderem grupy Izraelem trener Jerzy Brzęczek zdecydował się więc na pewne zmiany.

Tym razem nie wystawił w podstawowym składzie Przemysława Frankowskiego. Bocznym pomocnikiem został Piotr Zieliński, który z reguły gra w środku pola. Od pierwszych minut wystąpił strzelec gola w Skopje Krzysztof Piątek, co oznaczało, że gospodarze rozpoczęli w ustawieniu z dwoma napastnikami.

Kapitan Robert Lewandowski rozgrywał tego dnia 106. mecz w reprezentacji i zrównał się z prowadzącym dotychczas w klasyfikacji wszech czasów Jakubem Błaszczykowskim, leczącym obecnie kontuzję. Swój jubileusz miał Łukasz Fabiański. Doświadczony bramkarz zagrał w narodowych barwach po raz 50.

Z okazji stulecia powstania PZPN gospodarze zagrali w nowych koszulkach, podzielonych pionowo na dwie części – jedna białą i jedną czerwoną. Jubileusz federacji uczczono tego dnia również na inne sposoby – na przykład w 19. minucie i 19. sekundzie (jako symbol 1919 roku) – na prośbę spikera – kibice zaczęli wymachiwać przygotowanymi wcześniej dla nich flagami w narodowych barwach.

Oprawa meczu na PGE Narodowym była efektowna, samo spotkanie przez pierwsze pół godziny nieco mniej. Gospodarze, nie licząc strzału obok słupka Piotra Zielińskiego w 20. minucie, mieli w tym okresie problemy ze stwarzaniem groźnych sytuacji. A goście nie zamierzali się tylko się bronić. Kilka razy byli blisko zdobycia bramki – strzelali jednak za lekko lub w dogodnych okazjach wybierali złe rozwiązanie (o jedno „kiwnięcie” za dużo).

W 35. minucie kibice tłumnie zgromadzeni na PGE Narodowym wreszcie mieli powody do radości. Po podaniu Tomasza Kędziory Krzysztof Piątek popisał się mocnym strzałem z bliska pod poprzeczkę i drużyna Brzęczka objęła prowadzenie. To trzeci gol napastnika Milanu w eliminacjach – wcześniej trafił w wyjazdowych meczach z Austrią (1:0) i Macedonią Północną (1:0).

W doliczonym czasie pierwszej połowy Polacy mogli podwyższyć prowadzenie. Po faulu na Robercie Lewandowskim sędzia podyktował rzut wolny z ok. 18 metrów. Wykonawcą był sam poszkodowany, ale strzelił nad bramką.

W 56. minucie kapitan biało-czerwonych stanął przed jeszcze większą szansą. Za zagranie ręką Sherana Yeiniego sędzia podyktował rzut karny, który Lewandowski bez kłopotu wykorzystał. To jego 57. gol w reprezentacji, dzięki czemu śrubuje rekord pod tym względem w polskim futbolu.

Kilkadziesiąt sekund później było już 3:0. Tym razem po dalekim podaniu Zielińskiego efektownego gola strzelił Kamil Grosicki, choć w tej sytuacji nie popisał się również bramkarz gości Ariel Harush.

Znacznie większy błąd popełnił on w 84. minucie. W niegroźnej sytuacji podał piłkę… Arkadiuszowi Milikowi. Wprowadzony krótko wcześniej na boisko napastnik Napoli natychmiast odegrał do innego rezerwowego Damiana Kądziora, a ten bez kłopotu ustalił wynik meczu, zdobywając pierwszego gola w narodowych barwach.

Po czterech kolejkach w grupie G biało-czerwoni mają komplet 12 punktów i bilans bramek 8-0. Awans na Euro 2020, choć nie minął jeszcze półmetek eliminacji, jest już naprawdę blisko. Drugi Izrael traci już pięć punktów, a trzecia Austria – sześć.(PAP)

REKLAMA