Nieuzbrojony Rosjanin stoczył w tajdze walkę z niedźwiedziem. Przeżył tylko dlatego, że zdołał mu odgryźć język.
30-letni Nikołaj Igrit wraz z 2 kompanami wybrał się do tajgi w okolicach Tuły na południu Rosji. Weszli do rezerwatu by zbierać poroże jeleni i łosi. Wyprawa była nielegalna, bo nie mieli zezwolenia na zbiórkę. Rogi używane są do produkcji mebli, ale też medykamentów, a ich cena na czarnym rynku jest bardzo wysoka.
Pod udanej zbiórce Rosjanie rozbili w tajdze biwak. Rozpalili ognisko i przygotowali na nim jedzenie. W pewnym monecie Irgit poszedł głębiej w las i natknął sie na niedźwiedzia brunatnego. Sybirak zaczął krzyczeć na zwierzę w nadziei, że to się wystraszy. Reakcja była dokładnie odmienna.
Rozjuszony niedźwiedź zaatakował Rosjanina. Zębami wbił mu się w twarz, gryzł jego głowę. Pazurami rozdzierał ramiona i brzuch. Nikołaj Irgit, walczył o życie i w pewnym momencie udało mu się chwycić zębami język zwierzęcia. Zacisnasł je i odgryzł kawałek języka. Jak napisano w policyjnym raporcie „niedźwiedź pod wpływem bólu wystraszył się i uciekł”.
Rosjanin mimo poważnych zdołał zawołać swych kompanów, którzy przybiegli z obozowiska i odnaleźli go. W pobliże udało im się ściągnąć karetkę pogotowia, która zabrała Sybiraka do szpitala. Na miejscu personel placówki zrobił mu wiele zdjęć, które potem zaczęły krążyć w mediach społecznościowych.
Nikołaj Irgit ocalił życie, ale czeka go jeszcze rozprawa przed sądem administracyjnym za nielegalne zbieranie poroża.