
Rząd prezydenta Macrona staje się coraz bardziej arogancki w prowadzeniu polityki zagranicznej. Jego minister zapowiedziała, że Unia nie będzie więcej negocjować z Wielką Brytanią warunków Brexitu.
Bezczelna wypowiedź Amelie De Montchalin minister Francji ds. europejskich miała miejsce po tym jak kandydat na fotel brytyjskiego premiera Boris Johnson oświadczył, że Wielka Brytania może wstrzymać wypłacenie Unii 39 miliardów funtów w ramach tzw. rachunku za Brexit.
Francuska minister uznała, że stanowisko Francji jest stanowiskiem całej Unii i to teraz Paryż decyduje o Brukseli i niczego z nikim nie musi uzgadniać. – Uważamy, że teraz to Wielka Brytania musi zdecydować jak Brexit będzie procedowany – powiedziała. – Umowa o wyjściu była negocjowana przez obie strony… i jeśli Wielka Brytania chce opuścić Unie musi to zrobić zgodnie z ta umową – oświadczyła.
Oznacza to, że Francja uznaje, iż nie będzie dalszych rozmów na temat warunków Brexitu, tak jakby to Paryż teraz o wszystkim decydował. W grę nie wchodzi również opóźnienie Brexitu i przełożenie go z 31 października na termin odleglejszy. Jak zasugerowała mogłoby się to stać tylko wtedy, gdyby Brytyjczycy zdecydowali sie na ponowne referendum.
Dzień wcześniej były minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Borys Johnson stwierdził, że jego kraj może nie wpłacić 39 miliardów funtów rachunku rozwodowego jeśli jego kraj nie otrzyma lepszych warunków opuszczenia Unii Europejskiej. Francuska minister naciska na kandydatów na stanowiska premiera, by przyjęli wcześniej wynegocjowaną umowę, a nie zapowiadali kolejne rozmowy w tej sprawie.
Możliwość renegocjacji warunków Brexitu odrzucił tez wcześniejszej francuski komisarz Michel Barnier, który w imieniu Unii negocjował Brexit.
Prezydent Macron i belgijski europoseł Verhofstadt bardzo gwałtownie zareagowali na zapowiedzi Johnsona. Oświadczyli, że jeśli Zjednoczone Królestwo nie zapłaci Unii 39 miliardów funtów, to straci międzynarodową wiarygodność i będzie traktowane jak dłużnik nie spłacający kredytów.