Michalkiewicz ostro o wizycie Dudy w USA! „Wszyscy byliby zadowoleni, tylko Polska niekoniecznie”

Stanisław Michalkiewicz. / foto: YouTube
Stanisław Michalkiewicz. / foto: YouTube
REKLAMA

Stanisław Michalkiewicz skomentował wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych. Nie dołączył jednak do chóru piewców, którzy bez zająknięcia wychwalają pod niebiosa podpisane porozumienia. Zwrócił uwagę na ciekawy szczegół i zanalizował możliwe następstwa.

Na początku odniósł się stricte do podpisanych umów. – Pan minister Szczerski prowadził negocjacje z USA, które zaowocowały „wspaniałym” porozumieniem – drwi Michalkiewicz.

REKLAMA

To porozumienie trochę jest podobne do tego, jakie PRL zawierała ze Związkiem Radzieckim, czyli my im dajemy węgiel, a oni w zamian za to biorą od nas kartofle. Trafnym porównaniem będzie popularna anegdota – wygrał pan sprawę, tylko trzeba zapłacić i odsiedzieć – ironizuje.

Na tym jednak humorystyczna część się kończy. Michalkiewicz wychwycił ciekawą i zastanawiającą sytuację z konferencji prasowej obu prezydentów. Niepokoją go plany Donalda Trumpa.

Prezydent Trump narzekał na Chiny, a na koniec wyraził nadzieję, że Polska już wkrótce będzie miała bardzo dobre stosunki z Rosją, podobnie jak Stany Zjednoczone – zauważa Michalkiewicz.

Twierdzi tym samym, że USA schodzą z kolizyjnego kursu z Rosją, a dążą do konfrontacji z Chinami. – Jeszcze w 2008 roku USA miały 622 miliardy budżetu wojskowego, co stanowiło równowartość połączonych budżetów wojskowych następnych 17 państw świata. 10 lat później Stany miały wprawdzie trochę większy budżet wojskowy, ale to była równowartość już tylko ośmiu następnych połączonych budżetów wojskowych.

Widać, że ta przewaga coraz bardziej topnieje i jeśli USA chcą zrobić z Chinami porządek, to muszą to zrobić w nadchodzących latach – nie ma wątpliwości Michalkiewicz. I rozważa, co taki scenariusz może oznaczać dla Polski.

Warto w takiej sytuacji zastanowić się, czego zażądałaby Rosja w zamian za neutralność w amerykańsko-chińskim konflikcie… Na pewno zażądałby uznania rozbioru Ukrainy, może uznania Naddniestrza. Żeby usatysfakcjonowane były też USA, to zimny rosyjski czekista Putin zgodziłby się na utworzenie na zachodniej części Ukrainy i wschodniej części Polski żydowskiej strefy okupacyjnej, czyli Polin – analizuje.

Wtedy żeby ukontentować Niemców, trzeba by im oddać tzw. ziemie utracone. No i wszyscy byliby zadowoleni, tylko Polska niekoniecznie. Chociaż może też byśmy byli zadowoleni, bo w końcu cały świat by o nas mówił jacy to jesteśmy gościnni i szczodrobliwi – kończy swoją interpretację Michalkiewicz.

Źródło: YouTube/asmeredakcja

REKLAMA