Ryszard Czarnecki odwołał się do sądu Unii Europejskiej w sprawie pozbawienia go funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, w związku z nazwaniem Róży Thun „szmalcownikiem”.
Europoseł przegrał sprawę. Unijny sąd nie rozpatrywał sprawy samego konfliktu Czarneckiego z Różą Thun i oddalił skargę uznając ją za bezzasadną.
Europoseł został pozbawiony funkcji wiceszefa PE na początku lutego 2018 roku. Jego odwołania domagali się liderzy czterech grup politycznych: chadeków, socjalistów, liberałów i zielonych, do których potem przyłączyli się również komuniści. Wniosku nie poparły tylko EKR, do której należy PiS, a także dwie najmniejsze grupy gromadzące eurosceptyków.
Na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu za odwołaniem polskiego polityka ze stanowiska opowiedziało się 447 europosłów, przeciw było 196, a 30 wstrzymało się od głosu. Osiągnięto niezbędną większość regulaminową 2/3 oddanych głosów. Czarnecki twierdził m.in., że zostało naruszone jego prawo do obrony. Próbował także podważyć sposób liczenia głosów przy jego odwołaniu.
Ryszard Czarnecki nie tylko sprawę w sądzie Unii Europejskiej, ale został także obciążony kosztami postępowania.
Źródło: rp.pl