Julia Wieniawa zaskakuje: „Mam przyjaciela księdza. Pójdę w paradzie równości”

Julia Wieniawa. / foto: Instagram
Julia Wieniawa. / foto: Instagram
REKLAMA

Julia Wieniawa wzięła udział w ostatniej tęczowej paradzie, która przetoczyła się ulicami Warszawy. Teraz w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” mówi, że niczego nie żałuje i przy następnej okazji będzie maszerować z LGBT ponownie. Zdradza też, że nie przyjaźni się tylko z lewakami.

Wielu celebrytów liczących na uznanie mediów i stałe miejsce w mainstreamie oficjalnie popiera tęczowe marsze i wszelkie inicjatywy związane z obchodzeniem miesięcznego święta LGBT, czyli tak zwanego #Pride. Należy do nich Julia Wieniawa, która na marszu w Warszawie szła wraz z gejami i lesbijkami.

REKLAMA

„Nauczyli mnie tego rodzice”

„Ktoś mi napisał w komentarzu: „robię unfollow, bo wspierasz p*dałów”. Parada Równości była okazją by zamanifestować szacunek dla drugiego człowieka. Każdego niezależnie od jego orientacji, wyznania, pochodzenia. Bardzo cenię prawo do wolności wyborów, sposobu życia, wyglądu i do miłości. Rodzice od najmłodszych lat uczyli mnie tolerancji i to postawa dla mnie oczywista.”

– powiedziała w wywiadzie młoda gwiazda i dodała, że chce promować w swoich mediach społecznościowych te postawy za którymi stoją lobbyści LGBT:

„Wiemy jaką mamy siłę w mediach społecznościowych, znamy mechanizmy Internetu, nasze profile obserwuje wielu młodych ludzi. To świetny pomysł, by promować wartości, które są nam bliskie. Trzymam się tylko jednej zasady, nie wypowiadam się na tematy tzw. twardej polityki. Jestem apolityczna. Samej parady nie uważam za deklaracje polityczną. To coś ważniejszego. Kwestia postawy życiowej.”

„Moje doświadczenia z Kościołem są różne, złe ale i bardzo dobre”

Dziennikarka Gazety Wyborczej, spróbowała sprowokować młodą gwiazdę, jak to już dziennikarze GW mają w zwyczaju. Zapytała Wieniawę o stosunek do Kościoła.

„Moje doświadczenia są różne. Złe, ale i bardzo dobre. Mam cudownego przyjaciela księdza, który uczył mnie grać na gitarze, ukształtował mnie artystycznie. To dzięki niemu jestem w tym miejscu” – odpowiedziała wymijająco Julia.

Chwali się, że pracuje z trzema największymi tubami propagandowymi w kraju

Na pytanie czy nie boi się, że przez manifestację swoich poglądów straci pracę w telewizji odpowiedziała:

„Współpracuję z TVP, TVN i Polsatem – stacjami, które prezentują różny światopogląd. Nigdy nie usłyszałam w żadnej z tych telewizji, że miałabym czegoś nie robić, bo to wpłynie na naszą umową. Ale wiem, że te przypadki się zdarzają. Jedna z moich koleżanek straciła pracę w telewizji publicznej za poglądy, które prezentuje. Gdyby jakaś firma albo konkretne osoby, miały się ode mnie odciąć, bo opowiadam się za równością i szacunkiem dla drugiego człowieka, to bardzo dobrze”

Cóż, Julia Wieniawa jest jeszcze młoda i duża czasu na zrewidowanie swoich poglądów.

Źródło: Donald.pl, Gazeta Wyborcza

REKLAMA